Przewodnik Młodej Pary |
Powoli, powoli
wskakuję na wyższy poziom w oswajaniu się ze ślubnymi tematami. Jestem odważna.
Jestem dzielna. Jak przy nauce jazdy na nartach... 5 października poszłam na
warsztaty w Art Hotelu... Na takie, gdzie nie brakowało okazji do robienia
czegoś po raz pierwszy w życiu ;)
Wrażenia
Byłyście kiedyś na
podobnych warsztatach? Słyszałyście, że ktoś coś takiego w Waszej miejscowości
organizuje? Wybierzcie się koniecznie.
Poza spojrzeniem z perspektywy
przyszłej Panny Młodej najbardziej ciekawił mnie wygląd i przebieg takich
warsztatów od strony organizacyjnej. Na ile będą przypominały warsztaty
szkoleniowe z którymi zazwyczaj mam do czynienia, ile będą miały w sobie z
Targów Ślubnych, jaka forma spotkań panien czy par młodych z ekspertami z
branży w mojej głowie wyda mi się najlepsza. Warsztaty, tak jak się
spodziewałam, awansowały do grona najlepszych. Takie spotkania to doskonały
moment i czas na zadanie pytań (ja lubię te dziwne, sprawdzające reakcję), dłuższą
rozmowę w cztery oczy w rewelacyjnej atmosferze, możliwość konfrontacji tego co
same wiemy lub usłyszałyśmy od innych ekspertów z opiniami ekspertów w tym
miejscu, wymianę doświadczeń między pannami młodymi. I uwierzcie, nagromadzenie
w jednym miejscu tylu głów myślących o ślubach wcale nie jest przerażające (pomijając
fakt, że część dziewczyn biorących ślub później niż ja ma już wybrane suknie ślubne!)
;)
Zacznę od mojego numeru jeden warsztatów, najsympatyczniejszej osoby z którą rozmawiałam, do której pobiegłabym, na próbę, w podskokach, gdyby nie fakt, że biorę ślub tak daaaleko. Mowa o pani Marlenie z Upiększalni. To, że pomimo mojej awersji do rozmów na temat włosów, tą rozmowę uważam za najciekawszą i najlepszą, to niemal cud. Dziękuję :)
Wspominałam już na wstępie o robieniu czegoś po raz pierwszy. Teraz wszyscy (łącznie z PM), którzy liczyli na uczestnictwo w moim pierwszym mierzeniu sukien ślubnych mogą poczuć się rozczarowani. Przegapiliście! A ja podeszłam do tego tak jak do nauki jazy na nartach, z myślą "najwyżej się zabiję" ;) Panie z Salonu Sukien Ślubnych Flossman sprawiły, że przeżyłam, a nawet więcej: uznałam to za coś zabawnego ;) To temat na osobny wpis, a teraz powiem Wam jedynie, że... na całe szczęście: nie spodobało mi się nic (ani welony, ani wielkie princessy) co zachwiałoby moją wiarę we mnie ;)
Jestem pełna podziwu dla zaangażowania pani Doroty z Indigo EFD. Mam wrażenie, że to osoba, która zaplanuje całą dekoracje już po pierwszej informacji o tym czego się oczekuje.
Nie do jednego z pierwszych, ale z pewnością do jednego z nielicznych razów można zaliczyć zobaczenie mnie po warsztatach w pełnym makijażu (dzięki pani Joli Boskiej). Ani ja, ani mój PM nie jesteśmy do tego widoku przyzwyczajeni i zdecydowanie trzeba nas z tym oswoić ;)
W jakim temacie poczułam się odrobinę mądrzejsza i usłyszałam o tym o czym nie wiedziałam? Męska moda ślubna. Dzięki panu Maciejowi z Diuka skorzysta na tym nie tylko mój PM, ale i blog (blog jest wdzięczny) :)
Inne
Nie byłabym sobą, gdybym nie napisała, że wyjątkowo lubię na takich wydarzeniach możliwość objadania się słodkościami (bankietówki Cukierni Furtak były przepyszne, polecam!) i prezenty. Prezenty na czele z Brzydalami (nasi Brzydale to podróżnicy i mówią, że trzeba olać wesele i te kilkadziesiąt tysięcy wydać na podróże), śliczną bransoletką od Jubi-Tom i tym, który wywołał największą radość moją i PM - kalendarzykiem na 2015 rok od magnetscard ("Mamy nowy, nie będzie pustej lodówki.") ;)
Podsumowanie
Ktoś słyszał o kolejnych warsztatach we Wrocławiu? Chętnie się wybiorę!
Wielkie Dziękuję dla wszystkich: Przewodnika Młodej Pary, ekspertów, panien młodych. I do zobaczenia ;)
w moich rejonach nie slyszałam by były takie organizowane a przydałyby mi się;]
OdpowiedzUsuńAniu, a skąd jesteś?
UsuńBardzo fajna akcja, mam nadzieję że przed moim ślubem będzie jeszcze jedna edycja!:)
OdpowiedzUsuńCo ile mniej wiecej są organizowane takie eventy? :)
OdpowiedzUsuńChyba raz w roku.
UsuńKiedy bierzesz ślub?
W 2016 więc spokojnie. :) Dzięki za informację!
OdpowiedzUsuń