wtorek, 23 czerwca 2015

Miesiąc po ślubie, czyli... dlaczego warto brać ślub ;)

instagram/milenaniepoprawna
O wiele bardziej niż na dzień ślubu i wesela czekałam na pierwszy dzień po. Dziś takich dni na koncie mam już 31. I jest super!

Było...
I minęło. Ufff :)
Nadal mam w swoim excelu listę tematów dotyczących mojego ślubu i wesela. Nie napisze o wszystkich na raz, bo nie chcę Was sobą zadręczyć. Na liście widnieje wywiad w wersji rozszerzonej dla Kochani będziemy mieli dziecko (wersja oficjalna do przeczytania tu), lista rzeczy, z których jestem najbardziej zadowolona (być może niektóre wyróżnię osobnymi wpisami), lista rzeczy, które bym zmieniła (i być może oddzielnie lista wpadek), wpis do GNPM (może za równy miesiąc?). Jest tu coś, co szczególnie Was interesuje?

Jest...
Wyjątkowo :) Momentami tak bajecznie jak na początku związku (cóż, po 9 latach razem taki powrót do początków i motyli w brzuchu da się odczuć). Przy takich "wrażeniach po" dzień ślubu ogromnie traci na wyjątkowości, bo potem jest jeszcze lepiej. I uwierzcie, że dla tego "po" warto się przez te 1,5 roku podenerwować i pomęczyć przygotowaniami :)
Myślę, że dziś mogę dołączyć do grona osób, które twierdzą, że po ślubie nie zmienia się nic i jednocześnie zmienia się wszystko. Nadal jednak zapewne nie dostrzegam wszystkiego i na takie podsumowanie zmian muszę poczekać. Haha, z codziennych spraw: nadal nie pamiętam o tym, że mam podwójne nazwisko i przy zamówieniach w sklepach internetowych używam jedynie pierwszego ;)

Będzie...
Będzie jeszcze dużo rzeczy z listy obowiązków po ślubie. Jestem w trakcie wymiany dokumentów, planuję wyjazdy związane ze ślubem - sesje plenerową i podróż poślubną (wyliczyłam, że podróż poślubna będzie dopiero trzecim naszym większym wyjazdem), oszczędzam (auć, ale ani wspomniane wcześniej wyjazdy same się nie zorganizują, ani mieszkanie się samo nie wyremontuje). Obecnie "szalejemy" jedynie ze zwiedzaniem dolnośląskiego i opolskiego (i jeżdżą z nami #obraczkicelebryki, PM nie może mi darować tego hasztaga). Jeśli wszystko pójdzie idealnie, to do końca tego roku jeszcze trzy razy będę miała okazję do ubrania sukienki ślubnej i każda z tych trzech myśli, nadal, lekko mnie przeraża ;)

10 komentarzy:

  1. Miło to czytać. Do ślubu 1,5 miesiąca i nie mige się doczekać właśnie tego, kiedy będę po...

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam Twoje wpisy!
    PS: Ja wzięłam ślub z moim narzeczonym po 11 latach związku ;) (mieliśmy po 16 lat :D) a Wy jeśli mogę spytać ile mieliście lat? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rocznikowo: jesteśmy razem od 20 roku życia, czyli w roku ślubu mamy po 29 lat

      Usuń
  3. Ślub jest fajny, ale później jest lepiej :)
    Trzy razy będziesz zakładać swoją suknię? Sesja plenerowa i co jeszcze? Czy może trzy sesje? :D
    "po ślubie nie zmienia się nic i jednocześnie zmienia się wszystko" - coś w tym jest :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W wersji idealnej są dwie sesje (jedna pewna, druga - marzenie) + Akcja Charytatywna Panny Młode.

      Usuń
  4. super:) taka wlasnie mam nadzieje- ze po slubie jest jeszcze lepiej:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ślub to wielka atrakcja, jednak najprzyjemniej jest odpocząć po tym wszystkim i cieszyć się wspólnym życiem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiadomo, że nie o samo wesele chodzi, a żeby być już z tym jedynym jako żona. A ten dzień po to już inne życie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. U nas tak samo wyglądał okres tuż po zaręczynach - było jak w bajce, nawet lepiej niż na początku związku. I równiez nie mogę się doczekać dnia "po" :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestesmy 5 dni po ślubie i juz widze ze jest piękniej zmienia sie "bliskość" a milosc jest tysiąc razu bardziej widoczna i silniejsza. Ja znowu mam motyle w brzuchu i czuje sie jak na pierwszych randkach. Naprawde warto ;)

    OdpowiedzUsuń