Strony

wtorek, 13 stycznia 2015

Wygraj zaproszenia ślubne od Robimy Śluby - konkurs!


Nie miałam dla Was prezentów pod choinkę, nie urządziłam imprezy z prezentami z okazji pierwszego roku bloga... Ale dziś mam dla Was coś specjalnego :)

Będziecie mieli wyjątkową okazję do wygrania zaproszeń ślubnych., księgi gości lub winietek. Wyjątkową, ponieważ nagrody zostaną wykonane przez jedną z moich ulubionych pracowni - Robimy Śluby. Asia i Krzysiek wykonują ręcznie! indywidualne zaproszenia ślubne i dodatki weselne. Tworzą wyjątkowo oryginalne projekty i wkładają w to serce. Jeśli uważnie czytacie bloga, to wiecie że wyróżniłam ich prace w mojej TOP3 zaproszeń wartych uwagi. A to coś musi znaczyć  :) 

Co dokładnie możecie wygrać?
1 miejsce: 50 sztuk zaproszeń ślubnych 
Zajrzyjcie na stronę www i na fanpage'a Robimy Śluby. Przejrzyjcie ich dotychczasowe projekty. Możecie wybrać spośród nich jeden, który Wam się spodoba. Warunek wyboru jest jeden: zaproszenie powinno mieć klasyczną, otwieraną formę.
Każda zaproszenie będzie posiadało wkładkę RSVP oraz będzie umieszczone w ozdobnej kopercie dostosowanej do wymiarów zaproszenia. 
2 miejsce: Księga gości w formie plakatu na odciski palców. 
Dowolny projekt, do wyboru ze strony/fanpage'a lub własny. Księga będzie wykonana na białym papierze (grafika na białym tle, format 50x70 cm). 
3 miejsce: Winietki (120 sztuk). 
Dowolny projekt, do wyboru ze strony/fanpage'a lub własny. Winietka graficzna, w standardowym kształcie odwróconej litery V. 

Co należy zrobić, aby wygrać? 
Swoje oswajanie się z tematyką ślubno-weselną zaczęłam od czytania o ślubach. O tym co trzeba, o tym co nie wypada i o najfajniejszym: jak Wy wyobrażacie sobie dzień swojego ślubu. O tym dziś chciałabym posłuchać. 
[Pytanie konkursowe] Jak będzie wyglądał Twój ślub i wesele i dlaczego wybrane zaproszenie będzie świetną wizytówką tego dnia? 
Nie odgraniczajcie się. Jeśli jeszcze możecie - rozmarzcie się. Piszcie o pomysłach, wybranych miejscach, wyjątkowych atrakcjach, detalach, ich ukrytym znaczeniu i emocjach jakie w Was wywołują. O wszystkim co najlepiej oddaje wygląd/styl/klimat Waszego ślubu i wesela. I postarajcie się zmieścić maksymalnie w jednej stronie A 4 ;) 

Kilka zasad i informacji: 
1. Konkurs trwa od 13.01.2015 do 21.01.2015.
2. Wyniki konkursu zostaną ogłoszone do tygodnia po jego zakończeniu w tym wpisie na blogu. Zwycięzców konkursu wyłonię ja :)
3. Każdy uczestnik może zamieścić tylko jeden komentarz konkursowy. Powinien to zrobić w komentarzu pod wpisem i podpisać się pod nim imieniem, adresem e-mail oraz dodać link do wybranego projektu zaproszenia.
4. Fundatorem nagrody jest Robimy Śluby. Pracownia po wyborze projektu oraz otrzymaniu tekstów ma dwa tygodnie na dopracowanie projektu + dwa tygodnie na wydruk zaproszeń (łącznie 4 tygodnie na realizację). Nagrodę będzie można wykorzystać do końca 2015 roku. 

WYNIKI KONKURSU
Dziewczyny, pięknie dziękuję za wszystkie opisy. Wiem, że konkurs w którym trzeba opisać dzień, który planuje się przez długie miesiące i o którym czasem marzy się od dziecka jest dość wymagającym konkursem. Trzeba poświecić dłuższą chwilę (to nie te 3 sekundy wymagane przy udostępnieniu grafiki na fb) i mieć ochotę tym co osobiste się podzielić. Mam nadzieję, że Wasze marzenia i plany uda Wam się zrealizować w jak najmniejszym szczególe. Trzymam kciuki!
Wyniki:
1 miejsce (zaproszenia ślubne): Joanna, aska326@wp.eu
Za piwonie. Za obiady u babci. I dlatego, że to ma znaczenie :)
2 miejsce (księga gości): Natalia, nataliek@vp.pl
3 miejsce (winietki): Małgosia, pizzicato90@gmail.com
Joanno, Natalio, Małgosiu, czekajcie wieczorem na emaila :)
I moje małe, bez nagrody, wyróżnienie: Olga, olgaachmielewska@gmail.com
Olga, zaproś mnie na to wesele! Niestety ze względu na brak odniesienia do konkretnego zaproszenia nie mogłam uwzględnić Cię z rankingu. Ale odezwij się do mnie na emaila - może coś wymyślimy :)

41 komentarzy:

  1. Och jak bardzo chciałabym wygrać :)) Już wyobrażam sobie swoje wymarzone wesele i ślub :) ślub oczywiście weźmiemy z lubym w moim parafialnym kościele, którego wystrój będzie raczej skromny i ograniczał sie będzie do przypiętych kwiatków przy ławkach a jedynie krzesła dla Nas i dla świadków będa bardziej ozdobione. Wesele natomiast marzy mi się w Karczmie Zamojszczyzna ( tu masz link https://www.facebook.com/pages/Karczma-Zamojszczyzna/351140664965272?fref=ts ) chodzi o to, żeby sala miała bardzo swojski klimat :) Taki wręcz biesiadny. Wygląd starej izby przystrojonej dużą ilością kwiatów, najchętniej wybrałabym do tego hortensje fioletowe, zielone, różowe i białe :) Ma być skromnie ale urokliwie :) Zaproszenie wpisałoby się właśnie w motyw kwiatowy na weselu. Ogólnie wesele tradycyjnie trwałoby dwa dni. Chciałabym też, żeby goście zostali pousadzani według mojej wizji. W prawdzie Luby się na to nie zgadza ale myślę, że w końcu kiedyś go przekonam :D Najważniejsza jeszcze suknia ślubna.. spełnieniem moich marzen jest prosta, koronkowa lejąca się suknia. żadnego gorsetu i napuszonego tiulu na kole.brrrr.... Rozważam tez opcję z długim rękawem :)
    Męża najchętniej widziałabym w mundurze ale cóż tego raczej nie zmienię i nie wepchnę go do takiej roboty :)

    Zauroczyły mnie te zaproszenia http://robimyslubyblog.wordpress.com/2014/12/14/agata-tomek-pierwszy-projekt-zaproszen/ i to właśnie je chętnie podarowałabym moim gościom :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój wymarzony ślub....mam kilka pomysłów, ale opiszę ten jeden, który na chwilę obecną najbardziej by mnie satysfakcjonował.

    Ceremonia ślubna w w sadzie wśród kwitnących wiśni. W tle delikatne bzyczenie pszczół i śpiew ptaków. Tylko najbliższa rodzina, przyjaciele i świadkowie. Ja w pudrowej, koronkowej sukni do kolan, mój przyszły mąż w szarych spodniach, białej koszuli, szelkach i muszce. Bukiet byłby z gałązek z kwiatami wiśni/jabłoni. Obowiązkowo wianek na głowie. Obrączki niósłby mój 4 letni bratanek/chrześniak a kwiatki rzucałaby bratanica(4lata) i siostrzenica(2lata) mojego M. Achhh już czuję ten zapach i ciepło promieni słońca!

    Przyjęcie odbyłoby się w pobliskiej karczmie w rustykalnym stylu. Byłby piknik, zabawy w plenerze, zimne napoje i naked cake, a gdy się ściemni przenieślibyśmy się pod namiot i tańczyli całą noc, bez sztucznych zabaw weselnych tylko po prostu tańce, prawdziwa muzyka i totalny luz z najbliższymi :) W tle wisiałyby cotton ball lights'y, na stołach stałyby kwiaty w uroczych słoiczkach oraz gdzieniegdzie stare zdjęcia ślubne rodziców,dziadków i pradziadków :) Gdy pomyślę o moim wymarzonym ślubie/weselu to widzę mnie i mojego M wśród garstki najbliższych, wśród ludzi, których kochamy, którzy kochają nas i wiem, że chcą ten dzień świętować razem z nami bez przymusu a my chcemy, żeby to właśnie tylko oni towarzyszyli nam podczas naszego wielkiego dnia :)

    Wybrany wzór zaproszeń "Kwitnąca wiśnia" (link: https://www.facebook.com/media/set/?set=a.631782260253394.1073741838.630363207061966&type=3 ) będzie idealnie pasował do naszego dnia, ponieważ ceremonia odbędzie się w wiśniowym sadzie. Oboje kochamy wiosnę i moment kiedy wszystko rozkwita (choć mój M. musi brać w tym czasie tabletki na alergię hi hi :)) dlatego będzie to piękne odzwierciedlenie nas samych :)
    Jeśli chodzi o grafikę w tle to skłaniałbym się bardziej w stronę takiego ujęcia całego sadu (drzew) jak na tym zaproszeniu z brzózkami http://tnij.org/b9l9cdv a nie tylko samego kwiatu wiśni.

    Pozdrawiam wszystkich i życzę powodzenia w konkursie!
    Kasia,
    wisienqa@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Mój wymarzony ślub...

    Ja + ON
    2 świadków
    ksiądz

    i góry w tle!

    Od dziecka marzyłam o cichym ślubie w miejscu gdzie nikt nie zabierze nam tej wyjątkowej chwili. Widocznie zaczytałam się w książkach w stylu Romeo i Julia ;)
    Dla mnie to jest coś tak intymnego, coś tylko dla nas... że nie chcę żeby ta chwila była tylko dla nas.
    Zaraz po ślubie wpakować się w samolot i polecieć gdzieś daleko...

    A po powrocie poinformować cały świat i zaprosić na uroczysty obiad!

    Pozdrawiam,
    Beata
    beatakrys@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Na ten JEDEN, JEDYNY DZIEŃ składa się OGROM SZCZEGÓŁÓW ! :) i każdy ma niesamowite znaczenie! cały rok planowania a z każdym krokiem bliżej siebie... :)) całość dokładnie przemyślana, styl marinistyczny! począwszy od kolorystyki sali, kończąc na spinkach dla mojego Narzeczonego w kształcie śrub statku <3 Kolory: granatowy, żółty, biały !
    Kwiaty: Hortensje, Eustoma, Róża, Craspedia :)
    Na krzesłach na sali granatowe wstęgi !
    Wszystko takie wymarzone.. :)
    i właśnie dlatego najlepszą wizytówką dnia a wcześniej zapowiedzią będą zaproszenia ! :)

    i tak oto szczegóły tworzą całość ! :) może się uda.. :)


    Marta
    szyszka20@op.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Cześć,
    Mam na imię Ola. Nasz ślub jest długo wyczekiwanym wydarzeniem. W swojej najbliższej rodzinie będą pierwszą szczęściarą. Rafał jest mężczyzną moich marzeń i bardzo się cieszę, że ten dzień już nie długo nastąpi tj. 19.09.2015. Najbardziej pragnę w tym dniu ,żeby przyjechała cała zaproszona rodzina. Jesteśmy porozrzucani po całej Polsce w związku z tym pewnie ciężko to będzie zrealizować. Ponieważ mam problemy z tarczycą bardzo ciężko walczę ze swoją wagą. Marzę o tym żeby do września wyglądać bosko, a niestety daleko mi do tego. Chodzę na fitness na trampolinach 2 razy w tygodniu do tego siłownia no i oczywiście dietetyk i stała opieka endokrynologa. Od roku staramy się też o dzidziusia i niestety przez moją tarczycę póki co nic z tego, więc moim największym marzeniem jest zajść w ciąże i jeżeli miałabym brać ślub z brzuchem byłabym najszczęśliwszą Panną Młodą . Do tego moi rodzice w zeszłym roku się rozwiedli i nie są w najlepszych stosunkach. Moja babcia mama mojego taty tuż po zaręczynach na przełomie listopada/grudnia 2014 roku zmarła. Także niestety bilans roku mimo, że piękne rzeczy się wydarzyły, nadal jest ujemny. A mój tata po śmierci babci stwierdził, że chciałbym żebym kogoś poznała… Jest z tą kobieta od 2008 roku, tak mi powiedział. Zdradzał moją mamę, którą zostawił z niczym. A do tego pokłóciłam się z moim bardzo upartym tatą ponieważ w atmosferze w jakiej zostawił moją mamę nie chcę poznawać jego kobiety, mimo iż cieszę się jego szczęściem, a tym bardziej nie chce jej w dniu tak rodzinnym jak ślub. Tata się obraził i wybrał ją ponad mnie. Jak rodzice nie sprzedadzą domu będę musiała wziąć kredyt na swoje wesele. Na ten moment jest bardzo ciężko ale wierzę w to że będzie lepiej. Marzyłam tez o tym żeby to mój tata odprowadził mnie to ołtarza tak po amerykańsku. To teraz z pozytywów znaleźliśmy swoje wymarzone auto a mianowicie Chevrolett camaro (jesteśmy fanami Transformersów) i będziemy robić genialny układ do swojej piosenki KISS „I was made for loving you” . A także taneczną niespodziankę z niektórymi młodszymi gośćmi. W prezencie dla rodziców będziemy się uczyć grać „Lily was here”. Chodziłam kiedyś do szkoły muzycznej i grałam na saksofonie a Rafał grał na gitarze. Wydaje nam się, że będzie to piękna niespodzianka i prezent dla rodziców. Koło północy będziemy też chcieli puścić lampiony, ku pamięci tych , których zabrakło w tak ważnym dla nas dniu. Przepraszam za szczerość, ale tak mi się w życiu porobiło....
    Oto nasze wymarzone zaproszenia ponieważ jesteśmy wielkimi indywidualistami takie wyjątkowe indywidualne zaproszenia będą idealnym dopełnieniem naszego ślubu https://robimyslubyblog.wordpress.com/2014/12/20/mozaika-zaproszenie-slubne-w-formie-kolazu-zdjec/
    Pozdrawiam,
    Ola olaf175@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu, życzę Wam, aby wszystko się poukładało. I od teraz już samych pozytywnych zdarzeń i doświadczeń.
      Trzymajcie się :)

      Usuń
    2. Dziękuję bardzo :) Też mamy nadzieję, że będzie już tylko dobrze :)

      Usuń
  6. ja swoje wymarzone wesele wysłałam na emaila :)
    pozdrawiam
    PD

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej, a więc jak już doszła do mnie wiadomość że to właśnie nastał ten czas… co przewraca Nasze dotychczasowe życie, które było z mniejszymi obowiązkami, podobnie jak Ty zaczęłam czytać wszystko związane ze ślubami. W ten sposób odnalazłam Twojego bloga. Stosunkowo szybko pochłonął mnie ten temat nadmienię że zaręczyny były 30lipca 2014 w sumie po półtorarocznym związku, bez wahania powiedziałam „TAK”, ślub będziemy mieć 18.06.2016  do końca roku zarezerwowaliśmy sobie salę, orkiestrę oraz media. Powoli, po troszkę planujemy cala resztę, dekorację, zaproszenia- lista gości, transport, cala kolorystykę, jakieś detale  Ja, jestem bardzo pedantyczną osobę więc na pewno muszę mieć wszystko dopracowane dlatego też zdecydowaliśmy się na salę w której poza ustaleniem dokładnego menu interesuje nas tylko wódka no i tort, cała reszta będzie dopracowana przez firmę. Cieszę się z takiej opcji, bo wiadomo pierdoły jak owoce, napoje, ciasto w tym momencie Nas nie interesują, nawet szampan czy chleb a nie wspomnę o kawie lub herbacie. Sądzę że to bardzo wygodne. Wesele planujemy na ok 130 -150osób, niektórzy pomyślą że zwariowaliśmy, ale to jest nasze marzenie, co prawda liczymy się z wieloma wyrzeczeniami ale taki dzień jest raz w życiu. Z racji tego że ja uwielbiam wieś (pochodzę ze wsi ale od 3 roku życia mieszkam w mieście), Mój przyszły Mąż pochodzi z bardzo pięknej wsi, doszliśmy do wniosku że to rewelacyjny pomysł na cudowne wesele na wsi w stylu miejskim  super sala z ekstra jedzeniem (mieliśmy okazji być tam na weselu) wiemy czego nie chcemy a co chcielibyśmy dorzucić :D
    Oto parę detali które muszę mieć w tym swoim wyjątkowym dniu:
    -toaleta damska -> koszyk z przyborami dla Kobiety (podpaski, wkładki, tampony, chusteczki do intymnej, przybornik krawcowej, zapasowe rajstopy, plastry)
    - w porze wieczornej przed wyjściem na dwór postawiony koszyk 9 z karteczką „otul się” z pledzikami i na pewno jakiś spray na komary
    -właśnie z racji tego ze to będzie już wakacyjny czas na pewno zadbam o to żeby były świece antykom arowe
    -na stołach chciałabym aby stały tabliczki z menu wieczoru oraz podziękowaniami dla gości z życzeniami dobrej zabawy
    -marzy mi się kącik zabaw dla dzieci- musze porozmawiać z właścicielką obiektu czy dałoby się cos takiego urządzić
    -na tej Sali jest tak że to kelnerki wymieniają butelki z wódką, ale od czasu do czasu chciałabym aby tym zajął się mój Brat jako starosta i żartobliwie podjechał wózeczkiem z napisem „zaopatrzenie” do gości „kawał albo piosenka”

    Tak tu piszę i piszę zaraz kartki mi zabraknie  więc jeszcze nawiążę do tego iż zaproszenia zaproszeniami jeśli nie uda się wygrać to na pewno będziemy robić sami, tak jak winietki, ale zaoszczędzenie rąk się przyda  aaaa zapomniałabym planujemy wydrukować swoje najlepsze zdjęcie w wersji obrazu, żeby każdy gość miał możliwość się podpisania na nim  a później powiesimy nad naszym wspólnym łóżkiem 
    dlatego też chciałabym taki rodzaj zaproszeń: https://robimyslubyblog.wordpress.com/2014/12/20/mozaika-zaproszenie-slubne-w-formie-kolazu-zdjec/
    A możliwe ze 11stycznia się minęłyśmy gdzieś na hali stulecia, byłam pierwszy raz na targach, za rok na pewno tez się wybiorę, super pomysły można skopiować, ja zrobiłam postęp gdyż znalazłam swój salon sukni ślubnych 

    brak miejsca 
    Pozdrawiam
    PD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie się gdzieś minęłyśmy, ja dość długo tam byłam :)

      Usuń
  8. Mój wymarzony ślub...i taki właśnie będzie! Już 9 lipca 2016 roku. :) Pełen lawendy, drewna, koronek... Panna Młoda w prostej, koronkowej sukni, w butach w kolorze nude, z bukietem lawendy obwiązanym koronką, lawendowym kolorze paznokci, półwiankiem na włosach, a włosy lekko upięte w luźny "kok" z warkoczem. Pan Młody w szarym garniturze z szelkami z brązowej skóry oraz brązowymi butami.
    Kościół przystrojony lawendą, i grubymi białymi świecami w prostych świecznikach/szklankach/słoikach obwiązanych koronką. Obrączki będą niesione przez moją bratanicę, która będzie ubrana też w koronkową sukieneczkę, z wiankiem na głowie, w drewnianej skrzyneczce na obrączki z naszymi inicjałami i datą ślubu
    Sala weselna (w środku drewniana) z dużymi oknami, połozona nad samą rzeką z dostępem do plaży, na której będzie ognisko, jest w kształcie litery L, część ze stołami będzie ozdobiona świecznikami z koronką, lawendą, oraz podkładkami z drewna, na których będzie stało menu, butelki z domowym winem, cytrynówką, nalewkami, natomiast część taneczna będzie wypełniona pod sufitem matowymi balonami z helem, z przywiązanymi wstążkami w kolorze lawendy.
    Na dworzu, gdzie będzie paliło się ognisko, będą ustawione leżaki, wraz z pledami, gdyby ktoś miał ochcotę posiedzieć przy ognisku na plaży.
    Stawiamy na detale, wygodę i niezapomniane wrażenia, zarówno dla nas, gości jak i fotografów i kamerzystów. :)

    Pozdrawiamy,
    Olga i Łukasz
    olgaachmielewska@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  10. Od ponad roku przygotowujemy się z narzeczonym do tej życiowej imprezy. Wszystkie ważne kwestie mamy już załatwione sala, kamerzysta, fotograf, dj, jednak nie o tym chciałam pisać... Pragnęłabym aby nasze wesele pozostało w pamięci naszych gości. Aby wszyscy zapamiętali ją jako jedyną i wyjątkową. Mam kilka pomysłów: # po wyjściu z Kościoła wiadomo płatki róż, a potem świadkowie postawią przed nami wielkie pudło w którym będzie dużo napompowanych helem balonów, otworzymy je i balony polecą do góry:)
    #wiadomo,że przy pierwszym toaście goście śpiewają...gorzka wódka,gorzka wódka....ona temu winna itd......a co powiecie jak już po pocałunkach my spróbujemy wódki i stwierdzimy,że nasza jest wciąż gorzka.Wiec zaśpiewam z mężem ..."gorzka wódka,gorzka wódka nie będziemy pili..chcemy żeby wszyscy goście wódkę osłodzili....i niech wszyscy dadzą sobie chociaż małego całuska w policzek...:)
    # jeśli chodzi o pierwszy taniec, to planujemy zatańczyć coś szybszego, wesołego, a nie jakieś walce.Chce też zamówić taki duży balon, który będzie wisiał na środku sali.W środku będzie konfetti.Przy pierwszym tańcu balon pęknie i wszystko co znajdowało się w środku(czyli konfetti polecą na nas...Po naszym tańcu od razu poleciała by piosenka "cała sala śpiewa z nami" i reszta gości tańczyłaby razem z nami
    Motyw balonów nie jest przypadkowy gdyż jak tylko się poznaliśmy to zrobiłam prezent dla swojego jeszcze wtedy chłopaka lot samolotem nad Warszawą a dokładnie nad Zegrze i nasz związek kojarzy mi się z uniesieniami w przestworzach :) ...stąd ten motyw z balonowym zaproszeniem :)

    Justyna
    pinacolada.sulik@gmail.com

    https://robimyslubyblog.wordpress.com/2012/05/

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  12. cześć,
    ja w sumie wypowiem się z innej strony ;) swojego ślubu jak na razie nie planuje,ale tak wkręciłam się w przygotowania ślubne brata, że na bieżąco wyszukuje inspiracji w necie. Bardzo przydatny jest do tego Twój blog.Z pewnych rzeczy to : Ślub w małym kościółku, ale bardzo urokliwym, wesele już z większą pompą, bo na prawie 300(!) osób. Biała suknia Panny Młodej, klasyczny garnitur i kolorowa mucha Młodego. Młoda jak na razie jest jeszcze poprawna, ale coraz bardziej przekonuje się do zrobienia większości rzeczy raczej niepoprawnie :) z niespodzianek, które uda mi się dla nich zorganizować to na pewno Candy Bar (K. bardzo lubi słodycze) i trochę integracji na wesoło czyli instruktor i tańczenie w rytmach zumby :) Z tego co wiem nie mają jeszcze pomysłu na Księgę Gości więc gdyby udało mi się to dla nich wygrać byłoby cudownie :)

    Paulina
    Paulina19910@op.pl
    https://robimyslubyblog.wordpress.com/2013/10/09/ksiega-gosci-drzewko-na-odciski/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, Paulina, życzę powodzenia w hm... metamorfozie Twoje Panny Młodej ;) Ty inspiruj, ona niech dokonuje wyborów :D

      Usuń
  13. Jak zorganizowac wystrzalowe wesele dla panny mlodej tradycyjnej i z lekka konserwatywnej Polki oraz maxymalnie tolerancyjnego i zdystansowanego Belga? Na dodatek z odleglosci 1356 km od kosciola i 1378 km od Sali weselnej (czyli na trasie Belgia-Polska)? Wyzwanie?
    Sa dwie recepty. Albo idziesz na „latwizne”, wyskrobujesz swoje ciezko zarobione eurasy i „zapraszasz” caly ten szpan czyli: pani koordynatorka, pani dekoratorka, panstwo catering etc i czekasz ... az „samo sie zrobi” czyli w wolnym tlumaczeniu az Twoj ‘wedding planner’ (bozek, ratownik, wybawca, alfa i omega, autorytet, wprost genialna istota!) przyjdzie, powie i zrobi... Albo wybierasz moja sciezke stresow, lez, krzykow, wyborow, zmartwien, nieprzespanych nocy, koszmarow sennych o motywach slubnych, odcieniach bieli w sukni slubnej i rozstawieniu stolow (no przeciez babcia i wujek Bogdan to razem nie usiada bo znow pojdzie walka na widelce o te miedze na dzialce)... I konczysz majac dokladnie takie wesele jakie sobie wymarzylas! Okupione wspanialym uczuciem ze od A do Z kazde decyzja byla swiadoma, tylko Twoja i kazdy usmiech zachwytu na twarzy gosci weselnych to taka twoja mala zasluga  To jest moja sciezka. Jeszcze tych rozstajow drog i drogowskazow mam duzo do lipca. Obecnie debutuje czy isc w prawo – czyli bierzemy barmana, czy w lewo – czyli bierzemy fotobudke  A tutaj narzeczony krzyczy ze musimy na katecheze leciec, szef narzeka ze ledwie nowy rok sie zaczal a ja juz fruwam tam i z powrotem do Polski... Zgodnie z polowa juz zaobraczkowanych kolezanek to i tak nic z tego dnia pamietac nie bede ale co tam! Przeciez to nie tylko dla mnie i narzeczonego! To dla znajomych aby sie wybawili i aby wynagraodzic im tulaczke w Ryanairze z roznych zakatkow swiata. To dla rodziny aby w najpiekniejszy sposob pokazac im jak bardzo jestesmy wdzieczni za ich milosc, cierpliwosc, wychowanie... Jesli sama przed soba sprecyzuje czego pragne i zamkne oczy i wyobraze sobie TEN DZIEN to przeciez juz jest polowa sukcesu! Reszta to juz wprawne rece i umysly ludzi ktorzy przy slubach pracuja na codzien i od tego sa aby pomoc i zmniejszyc ten stes ... dobra, o jakis 1/100 ulamek ale zawsze zmnijeszyc :p
    Teraz seno czyli co za zamknietymi oczami sobie wymarzylam. Ma byc Polsko, Belgijsko i ... lawendowo. Bo zareczyny byly w Prowansji (ahhhh narzeczonym trzeba pokierowac i prosze, romatyka w sobie odkryl ) a jak Prowansja to tylko lawenda. To moj motyw przewodni plus Polsko – Belgijskie akcenty. Fiolet w zaproszeniach, serwetkach, bukietach... Nie jest trudno cos wymyslic: lawenda, fiolet, limonka, cyrtynka – poprostu zestw-hit sezonu weselnego. Lawenda jako kwiat tylko w detalach aby nie bylo jednakowo (Ah marzy mi sie bialy tort „ubrany” w kwiaty lawendy ale jeszcze nie sprawdzilam czy przypadkiem ten gatunek nie jest trujacy...). Polskie akcenty to sedno mojej sali: prosto, bialo i w drewnie, rustykalnie. Bedzie dziewczynka rzucajaca kwiatki w Krakowskim stroju, bedzie tradycyjny wiejski stol, beda tance Krakowskie  A co z Belgijskim akcentem? Hmmm. Belgia taka nijaka... co zaproszenia w ksztalcie belgijskich frytek zrobie, hihi? Na pewno przywioze piwa jako atrakcje dla Polskich gosci (maja ponad 800 rodzajow), jako przekaske beda podawane male porcje frytek z majonezem oczywiscie i zespol zagra ich najwazniejsze kawalki! I najwazniejsze motyw tandemu! Cala Belgia na rowerach jezdzi to my tez pojedziemy! Figurki panstwa mlodych na tendemie, tandem w zaproszeniu, drzewko na odciski z opartym tandemem ...I, finalnie zaproszenia i etykietki zawieszki i wszytsko inne MUSI byc z lawenda (ah i tym wposminianym rowerem ). Przykladowe to takie: piekne, nostalgiczne ale zarazem proste (no tylko w moich odcieniach oczywiscie i marzy mi sie dodac ususzony kwiat lawendy aby zaproszenie bylo tez pachnace ) : https://robimyslubyblog.wordpress.com/2013/08/22/ozdobne-stemple/
    Pracy jeszcze duzo ale cel mam jednen: Ma byc Polsko-Belgijsko wypisz wymaluj!
    Aga
    agadeja@gmail.com
    PS. Sorry za brak polskich literek - glupia belgijska klawiatura :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prowansja? Wow, rewelacyjnie! Czasem mnie kusi zdecydowanie się na Prowansję jako miejsce na sesję ślubną :)
      Na serio Belgia taka nudna? Byłam tylko przejazdem, więc ciężko mi ocenić. A Ty robisz antyreklamę, haha.

      Usuń
  14. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  15. Nasz dzień będzie absolutnie niepoprawny. Zacznijmy od tego,że z jednego dnia robimy dwa. Tak,rozdzielamy cywilny i kościelny. Dlaczego? Ludzie stukają się w głowę, mówiąc nam,że to tylko problemy, że bez sensu, że zamieszanie. Ale to nasza radość,a radości nigdy za wiele.
    Ten pierwszy-malutki, kameralny, intymny ślub. Grudniowy, w blasku świec, w płatkach śniegu, a gdy go nie będzie to przy ciepłym strzelaniu zimnych ogni. Moja sukienka będzie przypominała baletnicę z pozytywki, na głowę założę wianek z ostrokrzewu a pan młody będzie ubrany we wcale nie elegancki ciepły sweter z drewnianymi guzikami. Zaproszonych? 12 osób, łącznie z nami, tyle ile miesięcy w roku. A po wszystkim dobry,domowy obiad w rodzinnym domu, przy kominku i z zapachem choinki w tle. No tak, pewnie większość pomyśli -co to za ślub? Więc dla tych,którzy jednak nie uznają takich kameralnych maleństw - zapraszamy na fetę w maju! Och tak, tutaj nie odżałujemy niczego. Ale jeśli ktokolwiek myśli,że dostosujemy się do wymagań mamy,babci, dziadka, taty, cioci Halinki i wujka Zdzicha - no cóż -nie zrobimy tego.
    Impreza zacznie się o 13:00. Gości zaprosimy pod kwiecistą altankę,nad stawem, przy sali. Rozstawimy tam belki siana,pokryte kocami,żeby każdy mógł usiąść. Zaprosimy księdza, który jest przyjacielem mojego narzeczonego. I tak, drugi raz zawrzemy małżeństwo, tym razem przed całym Wszechświatem, nie tylko przed własnym krajem :) A potem... potem wszyscy pójdziemy udekorowaną kwiatami ścieżką do pałacyku, w którym będzie nasze wesele. Powitamy gości kieliszkiem szampana z pływającą truskawką.No bajka.I pewnie tak bedą myśleć babcie zanim nie zobaczą jak na posesję wjeżdża food truck z pizzą. :D To będzie lunch. Na kocykach,na dworze. W eleganckich sukniach i garniturach. Porobimy zdjęcia grupowe, porozmawiamy z gośćmi. Zaprosimy ich na obiad do sali. A po obiedzie-czas na tańce! Pierwszy taniec musi być, no a jakże. Tu nie będziemy ekscentryczni - kochamy walca, chcemy go zatańczyć najbardziej banalnie i romantycznie ze sposobów na tańczenie walca. Jednak nie byłabym sobą, Polką-patriotką gdybym nie chciała swoich rodzimych elementów wcisnąć w to ustrojstwo zwane weselem.Już i tak pewnie czepiać się będą ślubu w plenerze,że hameryka aj waj,no to tym niewiernym zafundujemy POLONEZA. Zbierzemy wszystkich na dworze i w parku zatańczymy do najpiękniejszej, naszej, polskiej melodii :)
    Zaczną się tańce. Tutaj ocenzuruję wypowiedź, każdym razie... po torcie, który pewnie będzie standardowy ale niepoprawnie pyszny i nie-dietetyczny,a ja ściśnięta suknią, która tylko z zewnątrz wygląda na luźną i zwiewną nie będe w stanie go zjeść bez skrzywienia się od słodyczy - zrobimy taniec ze świeczkami. No i znów zbyt słodko i romantycznie. Ale wiecie co? To też mi się podoba. Bo czasem to jedyny moment,kiedy można sobie pozwolić na kontrolowany kicz w postaci poczucia się jak leśna wróżka (no dobra, bywają bale przebierańców).
    Właśnie dlatego, gdy zobaczyłam zaproszenia od "Robimy śluby", pomyślałam, że idealnie wpasują się w ten dzień. Ten dzień, który dzielić chcemy z wszystkimi, których kochamy. To oni uważają, że nasza miłość jest wyjątkowa, więc chociażby z głupiej wdzięczności za to wsparcie, które mamy od nich na co dzień - chciałabym dać im wyjątkowe zaproszenia.Tak,żeby poczuli, że chcemy z nimi dzielić nasz niezwykły dzień. Niech mają swój udział w zwieńczeniu naszej bajki (a może dopiero w początku ?)

    I jeszcze jedno. Chcę obydwa śluby. Chcę ten maleńki,nasz i chcę ten duży, bajkowy. Ale jakbym miała powiedzieć,na który czekam bardziej - to na ten pierwszy. Bo wśród tych wszystkich tiuli często gubi się gdzieś sens tego wszystkiego. A wierzę,że ten grudniowy dzień będzie tylko skupiony na nas, że będzie tak jak w tym cytacie - "kiedy czegoś gorąco pragniesz, to cały wszechświat sprzyja potajemnie twojemu pragnieniu."
    Ola ,ola_l@windowslive.com, Projekt zaproszeń (pomysłów mnóstwo,ale ten wpisuje się idealnie :)) https://robimyslubyblog.wordpress.com/2014/10/29/basn-o-zakochanych-zaproszenia-slubne-z-bajkowa-miloscia-w-tle/

    OdpowiedzUsuń
  16. Elvis Presley, wypożyczona sukienka i ślub w kapliczce w LV .. czas zejść na ziemię:)
    Ślub niezależnie od wszystkiego będzie idealny, bo będzie z idealnym mężczyzną. Przyszłego męża poznałam przez przyjaciółkę, która umawiała się z jego najlepszym przyjacielem. Próbowali nas zeswatać, ale oboje byliśmy po trudnych związkach i nie w głowie były nam nowe ‘’problemy”. Rok później drogi naszych przyjaciół się rozeszły.. a nasze się złączyły. Poznałam go w lipcu, w sierpniu zostaliśmy parą, a 24 grudnia tego samego roku zapytał czy zostanę jego żoną. Moja odpowiedź brzmiała ,,to poczekaj, ja pójdę po sernik” [moja mama robi najlepszy na świecie :D] .. Kolejny raz zapytał, śmiech łzy i taka sama odpowiedź, aż w końcu usłyszał TAK. Wszyscy byli zdziwieni, zniechęcali nas, bo krótko się znamy, jesteśmy młodzi (ja miałam 20 lat, on 23), i że mamy czas na takie zabawy. Jednak oboje wiedzieliśmy, że tego właśnie chcemy. Tak jak wiemy jak ma wyglądać nasz idealny dzień :) Pochodzę z małej wioski, on z miasta. Nigdy nie podobał mi się wystrój naszego kościoła jak i nie przepadam za proboszczem. Marzył mi się ślub w Bazylice w Rudach (śląskie), i mimo sprzeciwu rodziny ( bo przecież panna młoda ma brać ślub w swojej parafii), udało nam się zarezerwować tam datę: 3 września 2016, która ma dla nas symboliczne znaczenie (1 września ślub brali moi rodzice, 2 września chrzestna i obie pary są dla mnie ideałem małżeństwa). Nie chciałam sie spieszyć, w końcu „bycie narzeczoną” ma wiele plusów :D. Bazylika jest skromna, ma swój urok. Kościół nie będzie bardzo przystrojony, gdyż podoba mi się minimalizm- jedynie kwiaty wrzosu ( dodatki do sukienki, suknie druhen i całość dekoracji chcę utrzymać w takim kolorze). Po ślubie wraz z gośćmi pojedziemy do Parku Leśnego u Kaczyny (śląskie), gdzie odbędzie się wesele. Tutaj również były sprzeciwy ze strony rodziny, ponieważ nie dość, że trzeba będzie do kościoła jechać 20 km, to później jeszcze do restauracji kolejne 40. Jestem upartym człowiekiem i nie dałam wejść sobie na głowę. Do ślubu chcemy jechać ukochanym autem narzeczonego (czasem zastanawiam się co jest cenniejsze, ja czy tzw. Foka [ford focus] :D ). Kupił je gdy zaczynaliśmy być razem i oboje mamy do niej sentyment. Nie chcemy również szaleć ze strojami. Mam upatrzoną skromną sukienkę, do tego minimalny makijaż i rozpuszczone włosy, a dla narzeczonego fioletowa mucha! :D. Zamówiliśmy salę, która jest położona w parku leśnym, pełnym zwierząt i w malowniczej okolicy. Jedzenie jest pyszne, wystrój również nam odpowiada. Nie mieliśmy wątpliwości gdzie chcemy spędzić ten wyjątkowy dzień.
    Na stołach będą słoiczki z świecami oraz dekoracje z wrzosów i fioletowych róż, a na krzesłach fioletowe wstęgi. Skromnie, ale z klasą- minimalizm wygrywa. Jeśli pogoda pozwoli kolacja będzie podana pod altaną w formie grilla i pieczenia świniaka. Dodatkowo pod salą będzie stała dorożka z końmi (które uwielbiam, jednak niestety przyszły mąż woli te mechaniczne), która będzie wozić gości po parku wokół restauracji.
    I najważniejsze. Jestem ogromną fanką Enrique Iglesiasa i jego dawnej, nieskomercjalizowanej twórczości, zwłaszcza po hiszpańsku. Od dziecka wiedziałam do jakiego utworu zatańczę na własnym ślubie.. HERO. I to wersja hiszpańska, która do dzisiejszego dnia po wysłuchaniu jej z milion razy wzrusza mnie do łez. Narzeczony nie miał zbyt wiele do gadania w tej kwestii ;) Nie zostało mu nic innego jak zaakceptować moje marzenie z dzieciństwa. W końcu czego się nie robi dla ukochanej osoby :)
    wymarzone zaproszenie : https://robimyslubyblog.files.wordpress.com/2014/12/tolala-zaproszenie3-002.jpg?w=640&h=427 -> idealnie wkomponuje się w nasz wymarzony styl :) mam je na oku już od dłuższego czasu :) i co dziwne podsunął mi je przyszły mąż :)

    Natalia
    nataliek@vp.pl

    OdpowiedzUsuń
  17. Mój wymarzony ślub!
    Będzie niepowtarzalny bo biorę go z mężczyzną, który jest moja pierwsza wielka miłością. (i ostatnia ;)
    Nie będzie skrom, ale tez nie będzie za dużo wszystkiego.
    Suknia jest piękna, raczej do skromnych nienależy ale tez i nie bedzie w niej przepychu. Kolor biały
    Kolorem przewodnim bedzie zloto i fiolet
    buty na delikatnym obcasie oczywiscie fioletowe z elemantami zlotego :) bukiet piwonie - moje ulubine.
    Moj przyszły mąż bedzie miał muche :) fioletową:)
    Wesele sopedzimy w gronie przyjacioł i znajomych oczywiscie i z rodziną
    Wszyscy beda sie świetnie bawili.
    Zainspirowałam sie Twoim blogiem, (Baaardzo przydatny) i za naszym samochodem do ślubu bedą przyczepione puszki :)
    Świetna zabawa do białego rana a drugi dzien luzniejszy - dla nas przede wsystkim gdzie bedziemy mogli juz bez zadnego stresu pogadac popbawic sie z rodzina wypic kielicha i nie patrzac na nic
    i tak to bedzie najlepszy slub bo z mezczyzna za ktorym szaleje i tym jedymym.

    oto ptrojekt moich zaproszeń https://www.facebook.com/robimysluby/photos/pb.630363207061966.-2207520000.1421761483./631393440292276/?type=3&theater

    sylwia
    sylwia1915@o2.pl

    OdpowiedzUsuń


  18. Nie myślałabym teraz o ślubie gdyby nie Rzym i oświadczyny rok temu... :) Uwielbiam Włochy i całkiem przez przypadek okazało się, że majówkę 2014 spędzaliśmy właśnie we Włoszech... całkiem przez przypadek okazało się, że jadą z Nami nasi znajomi... Oczywiście wszystko było świetnie zaplanowane - jak się dowiedziałam już po zaręczynach - było bosko :)

    Jeśli zaręczyny były tak dopracowane przez narzeczonego i znajomych, zaskakujące dla mnie, romantyczne i szalone jednocześnie - uznałam, że ślub i wesele muszą być jeszcze lepsze :)

    Ustaliliśmy termin... Następnie udaliśmy się oglądać sale... Jednogłośnie zdecydowaliśmy się na miejsce gdzie odbędzie się wesele. :) Później kościół... ja chciałam aby była to miejscowość gdzie odbędzie się zabawa weselna JEDNAK mój narzeczony powiedział, że ma 3 życzenia, a na resztę się zgadza (cokolwiek bym nie wymyśliła) - nie powiem SUPER UKŁAD :D
    Życzenia:
    - ślub w kościele w którym był chrzczony, bierzmowany (z reszta jak wszyscy członkowie rodziny) oddalony od sali weselnej o ok 50km,
    - beczka whisky,
    - wyłączność na wybór auta.

    Zgodziłam się :)

    Tak więc zaczęłam szaleństwo: anioły na szczudłach, pokaz ognia itd... - co myślę, że zaskoczy gości :)
    Wystrój kościoła / sali będzie w bardzo dostojnym, eleganckim, romantycznym stylu. Suknia księżniczki jednak bez żadnych dodatków/ koronek... :) nawet nie wiedziałam, że wybór sukni jest tak trudny! zakładałam 3 salony i wybór sukni w pół godziny... niestety... 3 dni, prawie 10 salonów ale udało się! :) MENU oczywiście włoskie :)
    Aby goście poczuli wstęp do szalenie, romantyczno - eleganckiej drogi Naszego wspólnego życia niezbędne są zaproszenia od Robimy Śluby :) moje pomysły + zaproszenia = 100% zadowolenia:)

    Anna
    anna_jankowska1989@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  19. Też wysłałam maila :)

    Emilia
    https://www.facebook.com/media/set/?set=a.631393343625619.1073741828.630363207061966&type=3

    OdpowiedzUsuń
  20. Kiedy moje najbliższe koleżanki jedna, po drugiej wychodziły za mąż, byłam podekscytowana i uwielbiałam oglądać z nimi suknie ślubne, wybierać zaproszenia, bez końca przeglądać filmy i zdjęcia w poszukiwaniu fotografa i kamerzysty idealnego, jednosłownie lubiłam doradzać innym. Myślałam wtedy, że gdy ja będę mieć swój ślub wszystko będzie idealnie zaplanowane, dopięte na ostatni guzik, z elementami których nikt nie miał. Wymarzona data to 15 sierpnia 2015, ostatecznie czerwiec bądź wrzesień, tego samego roku. Teoria…
    …a praktyka wyglądała zupełnie inaczej. Przy rezerwacji Sali dowiedzieliśmy się, że wolne terminy w wyżej wymienionych miesiącach dostępne dopiero w 2016 i 2017 roku… więc na przekór wszystkim zabobonom i swojemu priorytetowemu marzeniu, zdecydowaliśmy się na najbardziej deszczowy miesiąc- lipiec 2015. Po części dostosowaliśmy ten termin pod pewny i sprawdzony zespół weselny, który finalnie po 3 tyg od wpłaty zaliczki nas „wystawił”, więc musieliśmy szukać nowej orkiestry. Później krótka przygoda i rozczarowanie z fotografem, poszukiwanie kamerzysty. Ogólnie wszystko pod górkę, same problemy i mnóstwo stresu.
    Aktualnie jestem na etapie poszukiwań sukni ślubnej. Po pierwszej rozeznawczej wizycie w salonie sukni ślubnych (w listopadzie), gdzie była niemiła i paskudna obsługa, przymierzyłam 4 sukienki, każda z innej bajki i żadna nie powaliła mnie na kolana, a właściciel na siłę chciał mi wcisnąć najdroższą, po prostu odechciało mi się dalszych poszukiwań. Teraz terminy mnie gonią i muszę wybrać jakąś suknię, której cena nie wyrwie mnie z butów, będzie prosta, bez falban, koronek, cekinów i pereł. Mimo wszystko mam nadzieję, że znajdą moją wymarzoną suknię ślubną. i będzie to mój najwspanialszy dzień w życiu.
    Dotychczasowe doświadczenia z organizacją ślubu i wesela, sprowadziły mnie na ziemię i pokazały, że nie zawsze wszystko idzie po naszej myśli. Nawet w chwili słabości doszłam do wniosku, że ten Dzień byłby tak samo piękny jeżeli byłby pozbawiony całej tej oprawy i bylibyśmy tylko my i nasi rodzice, lecz teraz jest już za późno żeby zmieniać formę uroczystości, więc będę starać się udźwignąć resztę organizacji ale patrząc już zdroworozsądkowo i minimalistycznie. Nie zostanę też prawdopodobnie obsypana pod kościołem ryżem, pieniędzmi, konfetti, czy płatkami róż, ponieważ nasz ksiądz na to nie pozwala, ale nie ubolewam nad tym. Pierwszy taniec zatańczymy tak, jak tańczymy będąc sami w domu. Nie będzie również doklejanych rzęs i fajerwerków, a mimo wszystko wiem, że będzie to najwspanialszy dzień w naszym życiu.
    Jedynym moim wybrykiem będzie bukiet z piwonii, których w lipcu nie ma, a które kojarzą mi się z dzieciństwem, których był pełny ogródek Babci, i których płatki zawsze wpadały do obiadu, gdy stały w wazonie na stole. I w tej stylistyce chciałabym mieć oryginalne zaproszenia ślubne z motywem kwiatowym, które będą dla gości zapowiedzią dobrej zabawy, a dla mnie wspaniałą pamiątką, którą pokażę za 100 lat wnukom.

    Joanna
    aska326@wp.eu
    https://robimyslubyblog.wordpress.com/2011/08/27/katarzyna-patryk-komplet-poligrafii-z-peoniami/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asia tez mam wesele w listopadzi i tez meczylam temat sukni slubnej (tyle tego kiczu i nic nie bylo nawet zblizone do wymarzonego modelu). W koncu wyladowalam w Gracji-Sabe pod Sieprawiem (maja str internetowa). Piekne sukienki, delikatne, eterycznie, nie przesadzone, recznie szyte, dbaja o kazdy detal, kazda poprawke dla ciebie uwzglednia i doradza i cena duzo nizsza niz suknie zagraniczne. Znalazlam tam dokladnie taki model jaki sobie wymarzylam - jakbym poszla do krawcowej szyc to bym tak piekniej sukni nie miala...

      Usuń
  21. Z możliwych do wyboru najbardziej spodobał mi się wzór zaproszenia z linka poniżej. Uważam, że te zaproszenia (i ewentualne uzgodnienie z firmą jaki motyw kwiatowy chcemy w tle) byłyby świetnym dodatkiem do całego wesela. Marzy mi się ślub, w którym wszystko będzie stanowiło całość - i już pierwszym elementem, zaproszeniem, miałabym możliwość tego potwierdzenia :) Wybrałabym te same kwiaty do bukietu oraz do ozdoby sali. W dodatku bardzo odpowiada mi front zaproszenia - prosty, skromny, a jednocześnie wyrażający tak wiele - bo przecież właśnie o to serce chodzi, o miłość :)

    https://fbcdn-sphotos-c-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xap1/v/t1.0-9/10846260_675957519169201_4513955647066264893_n.jpg?oh=ea958d0f7f6b07fe687e2139e9c6ae6e&oe=55221BEF&__gda__=1429193267_4ab7d84bddf4d578419e9e86cb03370a

    Jeśli chodzi o moje idealne wesele - odpowiedź opiera się właśnie na tym zaproszeniu - taką koncepcję wesela chcę mieć i myślę, że taką właśnie realizuję, bo już zaczęłam przygotowania - czyli raczej skromnie, podkreślając nasz związek oraz piękno przyrody. Zapraszamy rodzinę najbliższą na ślub w kościele, z którym mam wspomnienia daleko przed komunią. Znam każdy element budynku, z dużym sentymentem tam wracam, gdyż bardzo rzadko udaje mi się tam być. Długo zastanawialiśmy się, gdzie zrobić przyjęcie, stanęło jednak na tradycję - mimo że w moim mieście z dzieciństwa nie mieszka nikt z rodziny po za rodzicami - i wszyscy do nas będą musieli przyjechać (a my wszystkim załatwić nocleg). Uważam, że moje rejony jednak są tak piękne, że chciałabym dać wszystkim, którzy nas nie odwiedzili, okazję do zobaczenia Beskidów oraz tamtejszych jezior. Wybraliśmy lokal na szczycie wzniesienia, z pięknym widokiem, który całe życie wydawał mi się nieosiągalny, a jednak wraz z rozpoczęciem poszukiwań, okazał się naprawdę atrakcyjny cenowo. Sama sala w sobie jest bardzo prosta, bez zbędnych ozdobników - co uwielbiam. Chciałabym właśnie, żebyśmy to my byli ozdobą i na drugim miejscu widok z okna na doliny :) Załatwiliśmy już również fotografa, gdyż od kilku lat już wiedziałam jak chcę, aby zdjęcia wyglądały - oraz zespół, do którego musimy się jeszcze przekonać, ale wierzymy, że to ludzie tworzą 95% atmosfery - i żadna kapela nie pomoże, jeśli to oni nie będą chcieli się bawić.
    Odnośnie szczegółów - nie mam wielkich wymagań. To co najważniejsze już mam - narzeczonego, idealne miejsce na ślub, świetnego fotografa, który zrobi idealne pamiątki (i choćby się coś nie udało, uwieczni tylko te najlepsze momenty). Chciałabym tylko więcej czasu dla siebie (mieszkamy niestety daleko od siebie) oraz mniej kilometrów do rodzinnego miasta do spokojnego planowania (wielkopolska jest daleko od śląska :) ).
    I co dalej? Nie wiem. Aha, chcę maliny w kieliszkach szampana! Ale to już szczegół ;) Świetnym rozpoczęciem planowania było by wybranie motywu, co udało by się dzięki zamówieniu zaproszeń i zdecydowaniu na TEN styl ;)
    Pozdrawiam
    Sabina
    sabina.w@onet.eu

    OdpowiedzUsuń
  22. A ja może zacznę od strony zaproszeniowej - najpiękniejsze, najbardziej "moje" i te które postanowiły powiedzieć do mnie "mamo!" (;p) to te: https://robimyslubyblog.wordpress.com/2011/07/20/zaproszenia-dookola-swiata-gotowe/ i tak, wiem że nie mają klasycznej, otwieranej formy (jestem pewna że da się coś na to poradzić) ale są idealnie dopasowane do mnie i oglądałam je na stronie już chyba milion razy.
    Dlaczego te?
    Odpowiedź jest oczywiście prosta: bo uwielbiamy podróżować! Nie wyobrażamy sobie życia bez przemieszczania, poznawania, odkrywania, podziwiania .. i tak dalej i tak dalej. No więc z tego powodu, że nie potrafimy usiedzieć w jednym miejscu nasze życie stało się ciągłą podróżą, a ślub będzie początkiem nowej, tej trochę innej. Więc motyw przewodni wybrał się jakby trochę sam i muszę przyznać że nie zastanawialiśmy się nad nim długo :) Ponieważ po ślubie wyjeżdżamy na 3 miesięczną (a może i dłuższą?.. :)) podróż poślubną do Kanady postanowiliśmy dołączyć również ten motyw.
    Podróżujemy zawsze z plecakiem i namiotem, głównie łapiąc stopa można się więc domyślić, że nie jestem raczej osobą która poczuje się dobrze w sukni księżniczki (chociaż muszę przyznać, że przymierzyłam jedną żeby sprawdzić jak to jest) więc staramy się, żeby było na luzie i jak najbardziej po naszemu.
    Jaki byłby mój wymarzony ślub? Na pewno gdzieś na zewnątrz i niekoniecznie muszą to być góry czy inne "turystyczne" miejsce, idealna byłaby łąka gdzieś pośrodku sosnowego lasu (hah!), najbliższe nam osoby, dużo dobrego jedzenia (duża część naszych podróży to kulinarne odkrywanie) i muzyka (uwielbiamy tańczyć), ustawione wszędzie lampiony i porozwieszane fotografie (żeby stworzyć TEN niepowtarzalny klimat). A gdyby jeszcze mieć nieograniczony budżet zamiast 3 miesięcznej podróży poślubnej można pomarzyć o rocznej.. :)
    Ania
    ania.oo.anka@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, jak ja Ci zazdroszczę tych 3 miesięcy podróży poślubnej (mi i PM urlopu wystarczy na ciut ponad 2 tygodnie), a marzenie o roku... hm... marz, może się uda! Ja po to gram w lotto :D

      Usuń
  23. Zaproszenie sugeruje stylistykę i estetykę ślubu/wesela, więc odbiorcy mogą być już delikatnie naprowadzeni na nie i wiedzieć czego się spodziewać (i nie spodziewać!). Nie ma sensu zalewać toną przykładów, ale jeżeli gość otrzyma zaproszenie w stylu retro, to na pewno nie będzie oczekiwał, że wesele będzie utrzymane w eleganckim i poważnym charakterze. Początkowo myślałam, żeby zrobić takie zaproszenia sama, razem z Panem Młodym. Nie mamy może żadnych uzdolnień plastycznych, ale jesteśmy studentami i nie ukrywam, że chcielibyśmy zaoszczędzić na czym się da, udowadniając, że nie trzeba wydawać fortuny, żeby ślub i wesele były NIEPOPRAWNE, a z gustem i smakiem.
    Zaczęliśmy właśnie od ustalenia daty. 13 sierpnia od razu brzmiał nam mocno niepokornie i może dlatego od razu nam przypadł do gustu. Co prawda niestety szybko przekonaliśmy się, że sierpień jest miesiącem NAJBARDZIEJ obleganym i przy okazji dowiedzieliśmy się o „magicznej” literce R w nazwie miesiąca (oboje z PM nie ogarniamy tradycji weselnych.. i nie chcemy!). O, my niedoinformowani! Nieszczęsna literka R i sieRpień ciągle dają o sobie znać.
    Szczęśliwie szybko znaleźliśmy maleńki kościółek i idealną salę. Od początku było dla nas jasne, że a weselu będzie maksymalnie 60 osób, ale za to tych najbliższych i ważnych dla nas. Nie wyobrażam sobie, że miałyby znaleźć się osoby, których ani PM ani ja nie znamy! Sala weselna znajduje się w samym sercu ogromnego parku, ze wszystkich stron tajemniczo owiana zapachem lasu. O tyle jest to ewenement, że wspomniana sala sytuuje się w samym centrum śląska, w ogromnym Parku Śląskim (mój ukochany park, gdzie regularnie uciekałam na wagary, chodziłam uczyć się do matury, umawiałam się na randki z PM...). Od początku wiedzieliśmy, że trzeba w miarę szybko i sprawnie zarezerwować salę, kościół i znaleźć fotografa (Lmfoto!!!).
    Teraz jesteśmy na cudownym etapie – etapie wymyślania! Wszystko może się jeszcze zmienić, każda koncepcja nabiera różnych barw, jak w kalejdoskopie, każdego dnia pojawiają się nowe pomysły i nie zdawałam sobie sprawy, że PM i ja będziemy tak świetnie się przy tym bawić!
    Wychodząc z założenia, że wszystko zrobimy samodzielnie, nie oglądaliśmy zbyt wielkiej ilości zaproszeń, mając w głowie okropny, sztampowy wzór, gdzie czcionka musi być „pisana”, tekst musi być oklepany i schematyczny, a sam wygląd nieciekawy. Moje ogromne zdziwienie, gdy zobaczyłam właśnie konkurs i zaproszenia Robimy Śluby! Właśnie o czymś takim marzyło mi się! Co prawda już myśleliśmy, że pójściem pod prąd będzie ręczne wykonanie, ale powiedzmy szczerze, że czegoś takiego co proponują RŚ byśmy sami nie zrobili. Najbardziej mnie ujęły zaproszenia Typograficzne Serduszko. Czemu? Bo nie jest przegadane, nie sugeruje żadnego motywu i pozwala czuć się nieskrępowanym gdy coś się nagle odwidzi. Za to: jest prosty, skromny, ale z ogromną klasą. Nie jest co prawda tak śliczny jak Gruszki, Kłosy czy Kwitnąca Wiśnia, ale ma w sobie coś najważniejszego: pasuje do nas – do mnie, do PM i do naszego wesela. RSVP ma niebieską wstążkę. A nam się widzi kolor niebieski za przewodni (oczywiście bez przesady – szpilki i paznokcie wystarczą na Pannie Młodej). Właśnie takie detale składają się na całokształt wesela. Znając życie, i tak byśmy coś własną ręką podopisywali/dorysowywali na zaproszeniach – zawsze musimy mieć własny wkład ;)
    Właściwie na naszym weselu jestem pewna tylko tego, że będę mieć krótką suknię ślubną i że nie będzie żadnych głupkowatych tradycji, kamerzysty, ani wymyślności. Wiele pomysłów podoba mi się z zupełnie różnych bajek, ale wiem, że wybierzemy z PM wszystko tak, że będzie do siebie pasować. Niestety nie mam miejsca na napisanie wszystkiego co hula w głowie i duszy. WIEM tylko tyle, że razem z PM UDOWODNIMY wszystkim, że MOŻNA z poczuciem stylu, gustu i smaku urządzić takie wesele, o jakim się nikomu nie śniło. Bo ważny jest umiar, zdystansowanie i trochę luzu.

    Emilia
    ogloszenie237@gmail.com
    https://www.facebook.com/media/set/?set=a.631393343625619.1073741828.630363207061966&type=3

    OdpowiedzUsuń
  24. Jak będzie wyglądał mój ślub i wesele i dlaczego wybrane zaproszenie będzie świetną wizytówką tego dnia?
    O tym dniu marzymy już, jako małe dziewczynki, ale kiedy cudowna chwila zaręczyn jest już za nami nasza wyobraźnia aż kipi od kolejnych pomysłów. Przeglądanie blogów o tej tematyce nie daje odpocząć naszej wyobraźni, a jeszcze ją bardziej podsyca. Nie mam może jakiś wygórowanych marzeń: błogosławieństwo rodziców, dzieci niosące przed nami w kościele obrączki, tradycyjna ceremonia, a po ślubie wyjść i zostać obsypanym przez gości płatkami róż, pierwszy taniec, który wzruszy i zachwyci gości, a później tylko wspaniała zabawa, no i jeszcze małe marzenie o lampionach puszczonych przeze mnie i mojego wtedy już męża po zachodzie słońca.
    Mój wymarzony ślub jest niebawem 09.05.2015, więc pierwsze przygotowania i pomysły zostały już zrealizowanie. Ja pochodzę ze śląska, mój narzeczony z kaszub i tak sobie wymyśliliśmy, że jeżeli ślub i wesele odbywa się w moim rodzinnym mieście to motywem przewodnim naszego wesela będzie wzór kaszubski i tym sposobem połączymy i zaznaczymy nasze pochodzenie i mimo dużej odległości połączymy wszystko w jedną całość. Tak, więc w drobnych elementach takich jak: zaproszenia, winietki, spinki do mankietów i inne będzie towarzyszył nam przepiękny wzór kaszubski. Nasze zaproszenia już są praktycznie gotowe i na pewno będą świetną wizytówką tego dnia, jednak jeśli miałabym wybierać z waszych moje wymarzone to były by to te: https://robimyslubyblog.files.wordpress.com/2012/09/mt_3.jpg?w=640&h=600
    Są proste i klasyczne i pasują do każdego motywu przewodniego wesela, a klasyka, jak wiadomo nigdy się nie znudzi.
    Ostatnio zaczynam już nie zastanawiać się nad sobą: jak opanować wszystko w dniu ślubu, te całe przygotowania przed ceremonią, jak będę wyglądać (makijaż, fryzura), czy w sukience będę się dobrze prezentować, czy będę się stresować z narzeczonym, czy będę płakać/ śmiać się podczas przysięgi w kościele, tylko zaczęłam się bardziej interesować tym wszystkim od drugiej strony: od strony gościa na weselu. Dlatego interesującym pomysłem wydała mi się ta księga gości w formie drzewa i odcisków jako listów. Będzie to super okazja żeby każdy, chociaż przez chwile spotkał się przy tym stole, porozmawiał nawet z osobą, która siedzi przy drugim końcu sali, a przy tym miał tym frajdę i wiedzę, że dla nas to będzie wspaniała pamiątka na lata, że dana osoba tam była i miała wkład w tym ważnym dla nas dniu w taki prosty sposób jak odcisk swojego palca. Myślę, że taka księga gości powieszona u nas w domu w honorowym miejscu, będzie wspaniałym pretekstem do wspomnień tego cudownego dnia i dla nas i dla naszych gości, którzy będą nas odwiedzać.

    Malwina
    malwinagancarek@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Malwina, dałaś mi do myślenia tym "czy będę płakać/ śmiać się podczas przysięgi w kościele". Bo ja zakładam, że będę płakać, ale tak właściwie... przed wszystkimi ważnymi egzaminami miałam wyjątkowe poczucie humoru ;) I to chyba gorsze od łez :D

      Usuń
  25. Pobieramy się z Michałem 11 lipca 2015 roku. Sam ślub odbędzie się w mojej parafii w Częstochowie, natomiast na wesele jedziemy 16 km na wieś, żeby w malowniczym pejzażu Jury Krakowsko-Częstochowskiej bawić się do białego rana. O ślubie myślę dużo więcej niż o weselu, ponieważ dla mnie cała magia tego dnia będzie właśnie polegała na przysiędze. Tego się najbardziej zresztą boję :). A jeśli chodzi o wesele to będzie skromne, na liście gości tylko najbliżsi. Salę znaleźliśmy całkiem przypadkiem... nazywa się Stajnia Biały Borek. Sugerowaliśmy się niesamowitym, magicznym wystrojem i pozytywnymi opiniami w Internecie. Dlaczego tam? Na żadnym, ale to żadnym zdjęciu to miejsce nie wygląda tak jak w rzeczywistości. Jest to miejsce ze stadniną, jak sama nazwa wskazuje. Klimat tego miejsca... niesamowity! W środku, w każdym wazonie, żywe kwiaty. Świeczki. Zapach i ciepło od płonącego kominka. Zero kiczu, a w miejscu, które wystylizowane jest na ludową chatę nie trudno o przesadę. W dodatku żaden problem z (bądź co bądź) niewielką liczbą osób (a sporo sal nie było zainteresowanych wydaniem małego przyjęcia). Jedyne, czego najprawdopodobniej nie będziemy mogli zrobić, to pokazu sztucznych ogni. I tak nie byliśmy do końca przekonani do tego pomysłu, jednak obecność koni całkowicie wyklucza huk. Marzymy, aby każdy nasz gość się dobrze bawił i choć na wesele koników nie zapraszamy ;), to chociaż mamy nadzieję, że nie zmącimy im spokoju. Wybrałam https://robimyslubyblog.wordpress.com/2014/12/14/agata-tomek-pierwszy-projekt-zaproszen/ ponieważ spełniają wymóg klasycznej, otwieranej formy zaproszenia. Choć przyznam, że całkowicie zakochałam się w https://robimyslubyblog.wordpress.com/2014/11/03/kasia-philipp-zaproszenia/ i baaaaaaaaardzo chciałabym je właśnie wygrać. Oj teraz będę długo marzyć. Zresztą, oba wzory pasują do koncepcji ślubu skromnego, przepełnionego miłością, lecz jednocześnie z dużą klasą :). Przyznam jednak, że zaproszenia Kasi i Philippa mają w sobie ten powiew rustykalności, który zgadza się z cała koncepcją naszego ślubu. Ja i mój narzeczony lubimy rzeczy piękne, a takie właśnie są prace na stronie Robimy Śluby.
    Małgosia
    pizzicato90@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  26. Ślub odbyłby się pod koniec czerwca,kolorami ślubu i wesela byłyby pastele-róż,mięta,odrobinę szarości
    Najpierw ślub cywilny-w piątek.W taki dzień napewno znalazłabym wymarzonego fotografa i nie czekałabym 2 lat
    Po uroczystości byłby kilkudaniowy obiad
    Tego dnia założyłabym tiulową rozkloszowaną białą sukienkę,miałaby w spódnicy tęczową podszewkę z tiulu.Aby ta podszewka była widoczna-tył dołu byłby dłuższy od przodu.Góra-gorsetowa,a na wierzchu bolerko tiulowe w łódkę,tył byłby wycięty w trójkąt,miałby leciutki rękawek,okrywający ramiona.W pasie-ozdobny pas z kryształkami w kolorze srebra,szarości
    Włosy ułożone w luźny kok nad karkiem,z kręconych włosów.Na głowie opaska,materiałowa związana w kokardę,ozdobiona tak jak pas sukienki
    Miałabym bukiet różowych piwonii i jaskrów.Cały bukiet ozdobiony miętową wstążką z dodatkiem szarości
    Na stopach szpilki w kolorze pudrowego różu
    Biżuteria bardzo skromna.W uszach malutkie wkrętki,na ręku bogatsza bransoletka z kryształkami jak w opasce
    Makijaż w szarości z różem,naturalne usta
    Mój TŻ miałby granatowy garnitur,miętową muchę,a w butonierce różowe kwiaty
    Ślub kościelny odbyłby się równo za tydzień czyli także w piątek,oboje mieszkamy w woj.mazowieckim.Mamy 2 wersje tego ślubu
    I:ś w Zakopanem
    Marzymy o ślubie w Kapliczce Maryny i Janosika która znajduje się w Dol.Chochołowskiej. Potem poczęstowałabym wszystkich gości szarlotką chochołowską w schronisku i wrócilibyśmy do centrum,do góralskiej karczmy by tam bawić się i tańczyć do samego rana przy góralskiej muzyce,zajadać się specjałami z tego regionu,następnego dnia zabrałabym gości kolejką na Kasprowy Wierch i tam razem z nimi zrobilibyśmy sobie wspólne zdjęcia
    II:ś w Ojcowskim Parku Narodowym
    W Ojcowie zachwyciła mnie kaplica na wodzie.Maluśki kościółek
    Wspólny obiad zjedlibyśmy w zamku Korzkiew,przy słonecznej pogodzie,odbyłby się na placu zamku.Tego dnia zrobiłabym dodatkową sesję ślubną na terenie parku razem z naszymi gośćmi
    W obu wersjach na naszym ś.kościelnym byliby nasi rodzice, świadkowie,rodzeństwo z rodziną.Świadkami byłby mój brat i jego dziewczyna,która jest siostrą mojego K,drugą parą świadków byłaby siostra mojego K z mężem,a ich córeczka razem z moją siostrą niosłaby pudełeczko z obrączkami
    Pudełeczko będzie ciemnobrązowe z wygrawerowaną piwonią i nasze inicjały,a w środku napis LOVE
    Suknie chciałabym dopasowaną,długą w cielistym kolorze z naszytą białą koronką z krótkim rękawkiem zasłaniającym ramiona,na głowie miałabym niewielki wianek kwiatów,zrobiłabym go sama tak jak bukiet z różnego rodzaju materiału.Kwiaty wykonane byłyby z koronki,satyny,tiulu,wstążek,koralików i innych błyskotek.Normalnie nie mogłabym zdecydować się żywym a sztucznym,ale dzięki temu że będą dwa z 1 ukochaną osobą, będę mogła mieć oba.Kwiat do butonierki również zrobiłabym sama.Swój bukiet wykorzystałabym także do późniejszej sesji w plenerze.Biżuterię zrobiłabym też sama techniką sutasz. Chciałabym malutkie kolczyki i drobną bransoletkę-wszystko skromne,do tego szpilki ze ślubu cywilnego,z białymi spinkami również przeze mnie zrobionymi.Podwiązkę też zrobiłabym sama z koronki i koralików.PM miałby ten sam garnitur i muchę
    Sesję śb wykonalibyśmy w Tatrach,mam wiele pomysłów na miejsca,marzą mi się zdjęcia ze wschodu i zachodu słońca w górach i pewnie trzeba będzie przenocować w schronisku
    Zaproszenia jest motyw podróży,nasza miłość gdzieś wędrująca po Polsce, księga gości mogłaby wyglądać tak:
    Nasze imiona napisane u samej góry-moje różowe,jego miętowe a literka łącząca-szara,całość przedstawiona w formie zarysu drogi od domu TŻ (ozn. przerywaną miętową linią) do mojego domu a potem jedną linią (dwie kreski na przemian tworzące jedną linię z dwóch kolorów mięty z różem) do miejscowości gdzie będzie ślub cywilny,a potem do miejscowości gdzie będzie ś.kościelny,przy obu ślubach będą odpowiednie daty
    Wszystkie pkt będą mieć swoje oznaczenia,miętowa mucha-dom PM,różowy bukiet piwonii-dom,Urząd SC-obrączki i data,a ś.kościelny to serce bądź zdjęcie kościółka i data,a na samym dole góry w których będzie sesja ślubna i podróż poślubna

    OdpowiedzUsuń
  27. Ślub odbyłby się pod koniec czerwca,kolorami ślubu i wesela byłyby pastele-róż,mięta,odrobinę szarości
    Najpierw ślub cywilny-w piątek.W taki dzień napewno znalazłabym wymarzonego fotografa i nie czekałabym 2 lat
    Po uroczystości byłby kilkudaniowy obiad
    Tego dnia założyłabym tiulową rozkloszowaną białą sukienkę,miałaby w spódnicy tęczową podszewkę z tiulu.Aby ta podszewka była widoczna-tył dołu byłby dłuższy od przodu.Góra-gorsetowa,a na wierzchu bolerko tiulowe w łódkę,tył byłby wycięty w trójkąt,miałby leciutki rękawek,okrywający ramiona.W pasie-ozdobny pas z kryształkami w kolorze srebra,szarości
    Włosy ułożone w luźny kok nad karkiem,z kręconych włosów.Na głowie opaska,materiałowa związana w kokardę,ozdobiona tak jak pas sukienki
    Miałabym bukiet różowych piwonii i jaskrów.Cały bukiet ozdobiony miętową wstążką z dodatkiem szarości
    Na stopach szpilki w kolorze pudrowego różu
    Biżuteria bardzo skromna.W uszach malutkie wkrętki,na ręku bogatsza bransoletka z kryształkami jak w opasce
    Makijaż w szarości z różem,naturalne usta
    Mój TŻ miałby granatowy garnitur,miętową muchę,a w butonierce różowe kwiaty
    Ślub kościelny odbyłby się równo za tydzień czyli także w piątek,oboje mieszkamy w woj.mazowieckim.Mamy 2 wersje tego ślubu
    I:ś w Zakopanem
    Marzymy o ślubie w Kapliczce Maryny i Janosika która znajduje się w Dol.Chochołowskiej.Potem poczęstowałabym wszystkich gości szarlotką chochołowską w schronisku i wrócilibyśmy do centrum,do góralskiej karczmy by tam bawić się i tańczyć do samego rana przy góralskiej muzyce,zajadać się specjałami z tego regionu,następnego dnia zabrałabym gości kolejką na Kasprowy Wierch i tam razem z nimi zrobilibyśmy sobie wspólne zdjęcia
    II:ś w Ojcowskim Parku Narodowym
    W Ojcowie zachwyciła mnie kaplica na wodzie.Maluśki kościółek
    Wspólny obiad zjedlibyśmy w zamku Korzkiew,przy słonecznej pogodzie,odbyłby się na placu zamku.Tego dnia zrobiłabym dodatkową sesję ślubną na terenie parku razem z naszymi gośćmi
    W obu wersjach na naszym ś.kościelnym byliby nasi rodzice, świadkowie,rodzeństwo z rodziną.Świadkami byłby mój brat i jego dziewczyna,która jest siostrą mojego K,drugą parą świadków byłaby siostra mojego K z mężem,a ich córeczka razem z moją siostrą niosłaby pudełeczko z obrączkami
    Pudełeczko będzie ciemnobrązowe z wygrawerowaną piwonią i naszymi inicjałami,a w środku napis LOVE
    Suknie chciałabym dopasowaną,długą w cielistym kolorze z naszytą białą koronką z krótkim rękawkiem zasłaniającym ramiona,na głowie miałabym niewielki wianek kwiatów,zrobiłabym go sama tak jak bukiet z różnego rodzaju materiału.Kwiaty wykonane byłyby z koronki,satyny,tiulu,wstążek,koralików i innych błyskotek.Normalnie nie mogłabym zdecydować się miedzy żywym a sztucznym,ale dzięki temu że będą dwa z 1 ukochaną osobą, będę mogła mieć oba.Kwiat do butonierki również zrobiłabym sama.Swój bukiet wykorzystałabym także do późniejszej sesji w plenerze.Biżuterię zrobiłabym też sama techniką sutasz.Chciałabym malutkie kolczyki i drobną bransoletkę-wszystko skromne,do tego szpilki ze ślubu cywilnego,z białymi spinkami również przeze mnie zrobionymi.Podwiązkę też zrobiłabym sama z koronki i koralików.PM miałby ten sam garnitur i muchę
    Sesję ślubną wykonalibyśmy w Tatrach,marzą mi się zdjęcia ze wschodu i zachodu słońca w górach i pewnie trzeba będzie przenocować w schronisku
    Zaproszenia jest motyw podróży,nasza miłość gdzieś wędrująca po Polsce, księga gości mogłaby wyglądać tak:
    Nasze imiona napisane u samej góry-moje różowe,jego miętowe a literka łącząca-szara,całość przedstawiona w formie zarysu drogi od domu TŻ(ozn. przerywaną miętową linią)do mojego domu a potem jedną linią(dwie kreski na przemian tworzące jedną linię z dwóch kolorów mięty z różem)do miejscowości gdzie będzie ś.cywilny,a potem do miejscowości gdzie będzie ś.kościelny,przy obu ślubach będą odpowiednie daty
    Wszystkie pkt będą mieć swoje oznaczenia,miętowa mucha- dom PM,różowy bukiet piwonii-dom,Urząd SC-obrączki i data,a ś.kościelny to serce bądź zdjęcie kościółka i data,a na samym dole góry w których będzie sesja ślubna i podróż poślubna
    Emilia emiliaz88@o2.pl

    OdpowiedzUsuń
  28. Nasz wymarzony ślub (oby był wymarzony) już tuż, tuż, bo we wrześniu. Jesteśmy parą, która kocha wieś, naturę, nasycone kolory, różnorodność. Wciąż czujemy się troszkę dziećmi, dlatego postanowiliśmy to zaakcentować pewnymi niewielkimi acz zauważalnymi akcentami. Suknia ślubna już się szyje:) Będzie koronkowa, urocza, taka która będzie pasować do mojego naturalnego, dziewczęcego stylu. Oboje zakładamy nasze kochane obuwie- nieśmiertelne Conversy, coby troszkę przełamać konwenanse;) Pierwszy taniec - oczywiście będzie show, jako że niezła ze mnie aktorka(tancerka trochę gorsza), zaprezentuję swoje atuty. Nie chcemy, żeby było zbyt poważnie, w końcu trzeba rozruszać imprezę.
    Ślub odbędzie się w malutkim, kościółku na wsi, skąd pochodzę. Chciałabym, aby był przyozdobiony kwiatami w żywych kolorach, takich jak chabrowy, czerwony oraz dodać biel do stonowania(bo co za dużo to niezdrowo). Sala, która znajduje się też na wsi, też byłaby przyozdobiona w tych barwach. Część rodziny to górale(połowicznie też nią jestem), więc te kolory pasują do naszego usposobienia:) Zastanawiam się czy nie założyć czerwonych korali, ale intuicja mi podpowiada, że mogłaby być to przesada. Wesele będzie w stylu biesiadnym, pieczony prosiak, drewniany wóz gdzie będzie można skosztować swojskiego chleba, smalcu oraz ogórków kiszonych. Myślę, że dlatego te zaproszenie będzie najbardziej pasowało: https://robimyslubyblog.wordpress.com/2012/10/10/wybrane-projekty/attachment/17/#main . Łowickie wzory to jest to co mnie fascynuje, inspiruje. Obrusy weselne będą właśnie w te wzory. Ależ się rozmarzyłam:) Mój wybranek na razie wszystko akceptuje;)
    Ania i Mateusz
    sheepi@poczta.onet.eu

    OdpowiedzUsuń
  29. Moje wymarzone wesele... od ponad pół roku czytam Twój blog i inne o podobnej tematyce weselno-ślubnej. Naprawdę bardzo mi pomagasz w odnalezieniu się w świecie branży ślubnej ;) Jednak dopiero od dwóch tygodni wyklarowała mi się w miarę jasna wizja organizacji naszego ślubu i wesela.

    Wcześniej skupiałam się głównie na tym, jak bardzo będę szczęśliwa w tym dniu, w którym mój idealny, wymarzony Mężczyzna zostanie moim mężem. To będzie najważniejsza chwila w naszym życiu, przysięga wiecznej miłości i niezwykle wzruszający moment (mam nadzieję, że uda mi się opanować emocje i nie zacznę płakać ze szczęścia).

    Z jednej strony chciałabym,żebyśmy byli tylko we dwoje plus ksiądz w jakimś cudownym miejscu- z drugiej, ślub i wesele przeżyte wspólnie z rodziną oraz przyjaciółmi też są cudowne i niezapomniane (mamy już prawie ostateczną listę gości, z tym akurat nie ma problemów:) ). Dzięki tradycyjnemu weselu mam szansę stać się na jeden dzień księżniczką;)

    Wyobrażam sobie mnie w długiej, kremowej sukni- raczej prostej, z odrobiną koronki,bez żadnych fal, falbanek, bez wielkiej białej bezy, bez mnóstwa błyskotek i niepotrzebnych ozdób. Nie mogę się doczekać chwili, kiedy mój Narzeczony zobaczy mnie w sukni:)

    Teraz trochę spraw "organizacyjnych". Salę, kościół i zespół mamy już wybrany. Świadków oczywiście też. Staramy się ogarnąć ogromną ilość papierologii, wymaganych dokumentów i wszystkich rzeczy "do załatwienia". Wybraliśmy w końcu kolor przewodni- miętowy oraz motyw przewodni- zielone jabłko i gałązka świeżej mięty. Na pewno będę miała zielone elementy w mojej stylizacji, może też w sukience, pewnie mięta pojawi się w moim bukiecie oprócz białych kwiatów. Prawdopodobnie zdecyduję się na zielone szpilki:D
    W kościele oprócz biało-zielonych kwiatów i białych wstęg, pojawią się wazony ze świecami, wodą i zielonymi jabłkami. Podobnie na sali- będzie dominować biel, ale subtelnie pojawią się elementy charakterystyczne- miętowe serwetki, może bieżnik, winietki wbite w jabłka, miętowe szarfy na krzesła... pomysłów mam aż za dużo, jak na jedno wesele.

    Właśnie w związku z motywem przewodnim dokonałam wyboru zaproszenia- jabłka i wszystko jasne:)  https://robimyslubyblog.wordpress.com/2013/03/18/aneta-maciej-drugi-zrealizowany-projekt-zaproszen/

    Monika
    monikazielonejabluszko@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  30. Moje wymarzone wesele... od ponad pół roku czytam Twój blog i inne o podobnej tematyce weselno-ślubnej. Naprawdę bardzo mi pomagasz w odnalezieniu się w świecie branży ślubnej ;) Jednak dopiero od dwóch tygodni wyklarowała mi się w miarę jasna wizja organizacji naszego ślubu i wesela.

    Wcześniej skupiałam się głównie na tym, jak bardzo będę szczęśliwa w tym dniu, w którym mój idealny, wymarzony Mężczyzna zostanie moim mężem. To będzie najważniejsza chwila w naszym życiu, przysięga wiecznej miłości i niezwykle wzruszający moment (mam nadzieję, że uda mi się opanować emocje i nie zacznę płakać ze szczęścia).

    Z jednej strony chciałabym,żebyśmy byli tylko we dwoje plus ksiądz w jakimś cudownym miejscu- z drugiej, ślub i wesele przeżyte wspólnie z rodziną oraz przyjaciółmi też są cudowne i niezapomniane (mamy już prawie ostateczną listę gości, z tym akurat nie ma problemów:) ). Dzięki tradycyjnemu weselu mam szansę stać się na jeden dzień księżniczką;)

    Wyobrażam sobie mnie w długiej, kremowej sukni- raczej prostej, z odrobiną koronki,bez żadnych fal, falbanek, bez wielkiej białej bezy, bez mnóstwa błyskotek i niepotrzebnych ozdób. Nie mogę się doczekać chwili, kiedy mój Narzeczony zobaczy mnie w sukni:)

    Teraz trochę spraw "organizacyjnych". Salę, kościół i zespół mamy już wybrany. Świadków oczywiście też. Staramy się ogarnąć ogromną ilość papierologii, wymaganych dokumentów i wszystkich rzeczy "do załatwienia". Wybraliśmy w końcu kolor przewodni- miętowy oraz motyw przewodni- zielone jabłko i gałązka świeżej mięty. Na pewno będę miała zielone elementy w mojej stylizacji, może też w sukience, pewnie mięta pojawi się w moim bukiecie oprócz białych kwiatów. Prawdopodobnie zdecyduję się na zielone szpilki:D
    W kościele oprócz biało-zielonych kwiatów i białych wstęg, pojawią się wazony ze świecami, wodą i zielonymi jabłkami. Podobnie na sali- będzie dominować biel, ale subtelnie pojawią się elementy charakterystyczne- miętowe serwetki, może bieżnik, winietki wbite w jabłka, miętowe szarfy na krzesła... pomysłów mam aż za dużo, jak na jedno wesele.

    Właśnie w związku z motywem przewodnim dokonałam wyboru zaproszenia- jabłka i wszystko jasne:)  https://robimyslubyblog.wordpress.com/2013/03/18/aneta-maciej-drugi-zrealizowany-projekt-zaproszen/

    Monika
    monikazielonejabluszko@gmail.com

    OdpowiedzUsuń