Co według mnie było nietypowe?
Suknia. Zdecydowałam się na uszycie sukni z własnego projektu. Po przymierzeniu wielu sukien, połączyłam dwa modele i zrobiłam cenowe rozeznanie w salonach oraz wśród krawcowych. W końcu znalazłam panią Monikę, która okazała się strzałem w dziesiątkę. Miałam około 7 przymiarek, w czasie których omawiałyśmy niemalże każdy centymetr mojej sukni. Ona po prostu nie mogła się nie udać! Pani Monika dbała o każdy najmniejszy detal, słuchała moich uwag i nanosiła poprawki. Przy tym miała mnóstwo ciekawych pomysłów. Szycie wyszło zdecydowanie taniej niż kupno lub wypożyczenie sukni z salonu. Ostatecznie suknia wyszła nietypowo, czyli tak jak chciałam. Była to biała hiszpanka z fioletowymi dodatkami. Fioletowy był pas, wiązanie z tyłu, fascynator na głowie oraz moje buty. Co więcej, suknia była trzyczęściowa. Odpinany był tren (nie musiałam się więc martwić o ciągłe podwiązywanie go na weselu) oraz mogłam zdjąć przód sukni, w ten sposób, że po odpięciu zostawała ona z przodu krótka, a z tyłu długa. Początkowo chciałam mieć możliwość całkowitego odpięcia sukni, tak by pozostać w krótkiej na części wesela, jednak po przymierzeniu tego typu modeli, okazało się, że ze względu na mój niski wzrost, wyglądałabym baaardzo skromnie, skromniej niż gość weselny. Suknia z przodu krótka, a z tyłu długa, była bardzo wygodna i wyglądała efektownie.
Pierwszy taniec. Z moim obecnym mężem uwielbiamy tańczyć. Niecały rok przed ślubem postanowiliśmy się zapisać wspólnie na kurs tańca towarzyskiego. Z czasem mieliśmy mnóstwo pomysłów na choreografię. Chcieliśmy uniknąć typowego walca, zatańczyliśmy więc tango, rock’n’rolla oraz cha-chę, przed którą odpinałam część sukni. Efekt można zobaczyć tutaj: klik.
Sala. Nie jesteśmy fanami balonów, dekoracji z obrączek i gołębi. Udało nam się znaleźć bardzo elegancką, klasyczną salę w bieli, szarościach, czerni i srebrze, w której mogliśmy wybrać dowolne dekoracje kwiatowe. Postawiliśmy na wysokie wazony z kulami różowych kwiatów, które ożywiły wnętrza. Goście siedzieli przy okrągłych stołach, na których stały jedynie napoje oraz do których kelnerzy serwowali ciepłe posiłki. Zimna płyta, wiejski stół oraz słodki bufet znajdowały się w osobnej sali barowej. Mieliśmy także osobne sale do tańczenia i do jedzenia. Pomimo naszych wielu obaw i wątpliwości, a także bardzo przywiązanej do tradycyjnych wesel rodziny męża, wszystkie rozwiązania sprawdziły się znakomicie. Przy okrągłych stołach goście mieli dużo miejsca i mogli rozmawiać jednocześnie z ok. 10 osobami. Każdy też chętnie korzystał z bufetu oraz wychodził na parkiet.
Przewodnik weselny. Długo się zastanawialiśmy nad upominkami dla gości i w końcu zdecydowaliśmy się na przygotowanie gazetek – przewodników weselnych. Umieściliśmy tam krótki list z podziękowaniem za przybycie, historię naszej znajomości, menu, zabawne opisy nas samych oraz przyśpiewki weselne (rodzina męża uwielbia śpiewać). Jednak serca gości podbiły krótkie opisy, które były zabawną i miłą charakterystyką każdej zaproszonej osoby. Opisaliśmy prawie 100 osób, a opisy uporządkowaliśmy wg stolików. Osoby, które razem siedziały od razu miały temat do rozmowy. Przykładowo podaję opis mojej babci:
Krystyna – babcia Panny Młodej, która na wycieczce z Magdaleną kupowała koniak na legitymację rencistki i podrywała młodych chłopaków w Zakopanem”.
Taniec z gośćmi. Jedną z zaproszonych osób była moja koleżanka, która jest instruktorką tańca. Poprosiliśmy ją o przygotowanie zabawnego układu tanecznego, który zatańczymy z częścią gości na weselu. W przygotowania zaangażowały się w sumie moje cztery koleżanki, pan młody i ja. Wspólnie zatańczyliśmy układ, który w czasie wesela zaprezentowaliśmy pozostałym gościom: klik.
Pokaz slajdów. Temat naszego wesela był w dużej mierze związany z fotografią, którą oboje lubimy. Zeskanowaliśmy kilkaset zdjęć naszej rodziny i znajomych, które były zaproszone na wesele. Były to zdjęcia z dzieciństwa, uroczystości rodzinnych, wiele z nich miało kilkadziesiąt lat. W czasie wesela w tle włączyliśmy pokaz slajdów, który był świetną atrakcją. Każdy gość mógł sobie przypomnieć ważne, zabawne chwile i sytuacje ze swojego życia. Poza tym przygotowaliśmy plakat, na którym także znalazły się zdjęcia każdego gościa.
Księga gości – polaroid. W czasie wesela robiliśmy sobie zdjęcia z gośćmi polaroidem, które następnie wkładaliśmy do księgi gości razem z życzeniami.
Koszyczek ratunkowy. W toalecie damskiej ustawiliśmy koszyczek z kosmetykami, igłami, nitkami, rajstopami itp. Choć staje się w Polsce coraz popularniejszy wiele osób zobaczyło go na naszym weselu po raz pierwszy.
Podziękowanie dla rodziców. Tu też trzymaliśmy się fotograficznej tematyki naszego wesela. Po pierwsze, przygotowaliśmy samodzielnie krótki, zabawny pokaz slajdów – ze zdjęciami z naszego dzieciństwa. Po drugie, daliśmy rodzicom bardzo popularne ostatnio fotoalbumy z naszymi zdjęciami. Na prezentacji i w albumach znalazły się zdjęcia prezentujące trend „Back to the future” (odtworzyliśmy nasze zdjęcia z dzieciństwa). Po trzecie, napisaliśmy odręcznie na pachnącej papeterii listy do rodziców, które wzruszyły ich do łez, i którymi chwalili się przed rodziną.
Tort. Nietypowy, bo czarny. Nasza sala sama zamawiała tort z konkretnej cukierni w Szczecinie. My, mogliśmy wybrać dowolny smak. Po prawie rocznej degustacji wybraliśmy tort tiramisu w czekoladzie, który dzięki kawowemu posmakowi był idealny na upalny dzień.
Kącik dla dzieci. Dla każdego dziecka na weselu przygotowaliśmy książeczkę z kolorowankami i zadaniami o tematyce ślubnej. W kąciku znalazły się kredki i puzzle, a na koniec każdy szkrab otrzymał od nas bańki mydlane.
Obrączki. Moja obrączka została dopasowana do pierścionka zaręczynowego, który wygląda bardzo nietypowo. Ma rubiny i takie same kamienie znalazły się w obrączce. Obrączki były niesione w kościele przez dzieci – dziewczynka niosła poduszeczkę, a chłopiec napis: „Nadchodzi Para Młoda”.
Zaproszenia. One także nawiązywały do tematu wesela. Były formatu zdjęcia i wydrukowaliśmy je na papierze fotograficznym. Przypominały klatkę zdjęciową. Poza tym do każdego zaproszenia dodawaliśmy zdjęcie – nasze lub nas z zapraszaną osobą.
Podziękowanie dla świadków. Przygotowaliśmy osobiste prezenty (np. świadkowa otrzymała album ze wspólnymi zdjęciami z dzieciństwa), a następnie tańczyliśmy razem do piosenki z serialu „Przyjaciele” „I’ll be there for you”.
Prezenty imieninowe.W dzień naszego ślubu wypadały imieniny Anny. Każdej Annie wręczyliśmy robione przez Pana Młodego nalewki i zadedykowaliśmy im piosenkę Anny Jantar.
Zdjęcia z przyjaciółkami. Nie miałam druhen, ale na wesele zaprosiłam moje przyjaciółkami, z którymi zrobiłam sobie zdjęcie – każda z nich trzyma kartkę z napisem, skąd mnie zna.
Znajomi, rodzina, samodzielność. O wiele rzeczy poprosiliśmy naszych bliskich. Mama Pana Młodego robiła dekoracje samochodu i kościoła, moja ciocia mnie czesała, koleżanka malowała, inna robiła dekoracje, ślubu udzielał nam zaprzyjaźniony ksiądz, a ministrantem była osoba z rodziny. Sami zrobiliśmy część ozdób i projekt zaproszeń, sama też malowałam paznokcie.
Plener. Postanowiliśmy odtworzyć historię naszej znajomości i odwiedzić miejsca związane z przełomowymi momentami w naszym życiu np. pierwszym pocałunkiem. Ważnym wydarzeniem dla nas było zamieszkanie ze sobą i remont, dlatego jednym z punktów sesji była… Castorama. Obsługa przyjęła nas wspaniale – powitała nas (powiadomiona wcześniej mailowo) delegacja, kierownik sklepu składał nam życzenia, zaprowadził do interesującego nas działu, a w ramach prezentu ślubnego dostaliśmy bon na zakupy!
Rady dla przyszłych Panien Młodych:
- Nie konsultujcie swoich pomysłów ze zbyt dużą liczbą osób, a już na pewno nie mówcie za wiele bardzo konserwatywnym gościom, którzy lubią narzucać swoje zdanie.
- To, co nietypowe i
spersonalizowane będzie się podobać. Wierzcie mi, wszystkie nasze nietypowe
atrakcje zachwyciły gości – w tym moją babcię, która ma 89 lat! Po naszym
weselu otrzymaliśmy mnóstwo podziękowań. Wiele osób twierdziło, że jeszcze
nigdy nie było na tak dobrze zorganizowanym i pomysłowym weselu.
- Wszystko, co możliwe zróbcie najwcześniej jak się da. Niektórych rzeczy nie można zrobić pół roku wcześniej, ale dlaczego nie pomyśleć już wtedy o obrączkach czy prezentach dla gości? Im więcej punktów ze swoich przygotowań zrobicie na długo przed datą ślubu, tym mniej stresów czeka Was w ostatnich dwóch tygodniach.
- Mierzcie suknie ślubne i róbcie zdjęcia. Nie wierzyłam, że to, co widzę w salonie, może tak bardzo odbiegać od tego, co potem widzę w domu na zdjęciu. Suknia, która wydawała mi się całkiem ciekawa, na zdjęciu często wyglądała po prostu koszmarnie!
- Porównujcie ceny i negocjujcie rabaty. Branża ślubna to wydatki, jednak wierzcie mi, że tutaj bardzo często to, co tańsze nie znaczy gorsze. Za wymarzoną taką samą wiązankę ślubną w różnych kwiaciarniach słyszałam ceny 100-400 zł, a za szycie sukni ślubnej rozbieżności sięgały nawet kilku tysięcy!
- Przy wyborze sali zwróćcie uwagę na to, co jest w cenie menu i o ile rzeczy będziecie musieli się sami martwić (i za co będzie trzeba dopłacić). My wybraliśmy opcję, w której sala zapewniała nam wszystko – alkohol bez ograniczeń, napoje bez ograniczeń, ciasta, tort, owoce itp. To zdecydowanie nas odciążyło w ostatnim tygodniu przed weselem.
- Zaplanujcie wcześniej podróż poślubną i najlepiej wyjedźcie od razu po ślubie. To wtedy człowiek przeżywa powtórne zakochanie.
- Na dzień wesela zróbcie sobie godzinowy grafik i się go trzymajcie. To bardzo pomaga w stresie – wiecie, że macie wszystko pod kontrolą i ze wszystkim zdążycie.
- Podzielcie wcześniej zadania, spotkajcie się ze świadkami i ustalcie, kto, co robi tego dnia.
- Jeśli będziecie miały okazję, obejrzyjcie program „Say yes to the dress. The Big Day” (polska wersja leci na TLC i nazywa się „Ślub na bogato”) – odcinek z Patti-Anne – bardzo pozytywna Panna Młoda, która pokazuje, jak bardzo można się cieszyć ze ślubu.
- Zastanówcie się, co jest Waszym priorytetem i na tym się koncentrujcie. Pamiętajcie, że czasem warto odpuścić.
- Wszystko, co możliwe zróbcie najwcześniej jak się da. Niektórych rzeczy nie można zrobić pół roku wcześniej, ale dlaczego nie pomyśleć już wtedy o obrączkach czy prezentach dla gości? Im więcej punktów ze swoich przygotowań zrobicie na długo przed datą ślubu, tym mniej stresów czeka Was w ostatnich dwóch tygodniach.
- Mierzcie suknie ślubne i róbcie zdjęcia. Nie wierzyłam, że to, co widzę w salonie, może tak bardzo odbiegać od tego, co potem widzę w domu na zdjęciu. Suknia, która wydawała mi się całkiem ciekawa, na zdjęciu często wyglądała po prostu koszmarnie!
- Porównujcie ceny i negocjujcie rabaty. Branża ślubna to wydatki, jednak wierzcie mi, że tutaj bardzo często to, co tańsze nie znaczy gorsze. Za wymarzoną taką samą wiązankę ślubną w różnych kwiaciarniach słyszałam ceny 100-400 zł, a za szycie sukni ślubnej rozbieżności sięgały nawet kilku tysięcy!
- Przy wyborze sali zwróćcie uwagę na to, co jest w cenie menu i o ile rzeczy będziecie musieli się sami martwić (i za co będzie trzeba dopłacić). My wybraliśmy opcję, w której sala zapewniała nam wszystko – alkohol bez ograniczeń, napoje bez ograniczeń, ciasta, tort, owoce itp. To zdecydowanie nas odciążyło w ostatnim tygodniu przed weselem.
- Zaplanujcie wcześniej podróż poślubną i najlepiej wyjedźcie od razu po ślubie. To wtedy człowiek przeżywa powtórne zakochanie.
- Na dzień wesela zróbcie sobie godzinowy grafik i się go trzymajcie. To bardzo pomaga w stresie – wiecie, że macie wszystko pod kontrolą i ze wszystkim zdążycie.
- Podzielcie wcześniej zadania, spotkajcie się ze świadkami i ustalcie, kto, co robi tego dnia.
- Jeśli będziecie miały okazję, obejrzyjcie program „Say yes to the dress. The Big Day” (polska wersja leci na TLC i nazywa się „Ślub na bogato”) – odcinek z Patti-Anne – bardzo pozytywna Panna Młoda, która pokazuje, jak bardzo można się cieszyć ze ślubu.
- Zastanówcie się, co jest Waszym priorytetem i na tym się koncentrujcie. Pamiętajcie, że czasem warto odpuścić.
Fotograf:
Michał Niedzielski
www.michalniedzielski.com
Kilka zdań od NPM:
Rosną mi skrzydła, gdy czytam takie relacje i słyszę, że mój blog choć trochę pomógł w przygotowaniu wesela :)
Pomysły Magdaleny są bardzo
bliskie mojej wizji wesela, choć w troszkę innym wydaniu (rustykalnie, nie
elegancko). Suknia złożona z trzech części? To jest coś! Tym co mnie zaskoczyło to mój szeroki uśmiech na widok dzieciaków wchodzących od kościoła
przed Parą Młodą - chyba po raz pierwszy dzieci w takiej roli mi się spodobały,
a zdjęcie uznałam za przeurocze :)
"I’ll be there for you" - lepiej się nie da! Aż zaczyna mnie kusić większa niż planowałam forma podziękowania świadkom i kilku bliskim osobom :) Prezenty imieninowe - ja mam imieniny od północy, więc takie dodatkowe świętowanie z kilkoma osobami to dobry (i ogromnie sympatyczny) pomysł
"I’ll be there for you" - lepiej się nie da! Aż zaczyna mnie kusić większa niż planowałam forma podziękowania świadkom i kilku bliskim osobom :) Prezenty imieninowe - ja mam imieniny od północy, więc takie dodatkowe świętowanie z kilkoma osobami to dobry (i ogromnie sympatyczny) pomysł
Rady Magdy uważam za świetne, sama podobnie sobie radzę i zdecydowanie każdej z rad planuję słuchać. Pocieszająca jest myśl, że
nawet zatwardziali wielbiciele tradycji mogą być zauroczeni mniej typowymi
weselami :) Dla mnie to złota i najważniejsza myśl całego wpisu: można i da się,
a ludzie mogą nas pozytywnie zaskoczyć :)
Hej, jestem przyszłą panną młodą ze Szczecina. Czy Magda mogłaby podać namiary na krawcową p. Monikę? Z góry dziękuję :)
OdpowiedzUsuńHej, napisz maila do mnie to podam Ci na priv: aambrozjaa@op.pl
OdpowiedzUsuńMnie najbardziej urzekł przewodnik weselny ;) A pomysł ze zdjęciami w castoramie po prostu bezbłędny :P Pozdrawiam kolejną pomysłową pannę młodą! :)
OdpowiedzUsuńWow - przewodnik weselny i koszyczek ratunkowy to dwie absolutnie genialne rzeczy, które na pewno wykorzystam u siebie! Dziękuję, gratuluję i szczęścia życzę :)
OdpowiedzUsuńSuper relacja. Bardzo dziękuję za ten tekst. Wiele ciekawych pomysłów nad którymi sama chętnie się zastanowię :)
OdpowiedzUsuńdobrze przeczytać taki tekst z poradami, bo w praktyce się niestety okazuje, że organizacja ślubu i wesela wcale nie jest taka prosta jak się wydawało...
OdpowiedzUsuńTo zdecydowanie najlepiej zorganizowane wesele jakie miałam okazje zobaczyć. Jestem pod wielkim wrażeniem dopracowania każdego detala. Szczególnie urzekł mnie przewodnik weselny. Czy mogłabym skontaktować się z Panią Magdaleną i zapytać o kilka szczegółów?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Justyna
justyna.jesse.lampert@gmail.com
Bardzo podobają mi się opisane pomysły. Chciałam zapytać czy tabliczkę która niesie chłopiec wykonaliscie samodzielnie czy zamowiliscie? Na moim ślubie również będzie 2 dzieci niosący Obrączki i pomyśl z tabliczka jest świetny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Paulina
tabliczka weselna to projekt wykonany przez https://spiffystyle.com/ - gorąco polecam. można wszystko spersonalizować po swoje wesele:)
OdpowiedzUsuń