Strony

poniedziałek, 1 września 2014

Tablica inspiracji ślubnych, czyli jak wybrać motyw przewodni

pocketfulofdreams
Motyw, temat, kolor przewodni - nieważne jak nazwane, to coś co spędza niejednej Pannie Młodej sen z powiek. Większość ślubnych przygotowań musi być poprzedzona odpowiedzią na pytanie, bez którego ciężko myśleć o czymkolwiek: Jak ślub ma wyglądać? Postaram się Wam (i sobie) odrobinkę pomóc :)

Czym jest tablica inspiracji?
Tytułowa tablica inspiracji w niepoprawnym wydaniu to będzie miks, być może znanych Wam, pomysłów na uporządkowanie myśli. Będzie składała się z elementów zaczerpniętych z:
1) Mood board - kolaż nastrojowo-emocjonalny, odzwierciedlający osobowość, preferencje, gust, złożony ze wszystkiego co nas inspiruje.
2) Concept board - kolaż organizujący wizje i pomysły. Zbierający wszystko co z wiązane z jego tematyką. Znajdują się na nim zdjęcia przedmiotów, kolory, tekstury itp.
3) Sample board - wyższa szkoła jazdy ;) Tu znajdujemy już próbki projektów/tkanin, rysunki, miks połączonych kolaży zdjęć i wspomnianych na początku próbek, z zachowaniem proporcji (wielkości).


Jak zabrać się za stworzenie tablicy?
Najważniejsze to zacząć, początkowo najlepiej od tego co przychodzi nam najłatwiej. Przeglądacie wiele zdjęć? Zbierajcie je do osobnego folderu i drukujcie. Fryzury, zdjęcia sukni, dekoracje, zachwycające miejsca i wszystko co związane ze ślubem lub wpisujące się w Wasz niekoniecznie ślubny gust.
Poziom drugi polega na szukaniu inspiracji także poza internetem, znalezieniu rzeczy namacalnych i otaczających Was dookoła. Do tablicy przyczepiajcie wycinki z gazet, szkice, materiały, koronki, ozdoby, zaproszenia i poligrafię z innych wesel, fragmenty kwiatów, drewna, muszle i drobne przedmioty, które uznacie za warte wykorzystania na Waszym ślubie.
To moment w którym powinna zacząć się układać Wasza koncepcja ślubu, a na tablicy będziecie potrafiły dostrzec dominujące elementy. To też czas na odrzucanie tych, które nie pasują do całości.
Zapewne aż do ślubu będziecie zerkać na tablicę z myślą o tym czy i co warto do Waszego zestawu dołożyć. Nadal możecie dodawać do niej odpowiednio wyszukane detale, które uzupełnią istniejący już obraz. Pamiętajcie, aby nie pominąć żadnego aspektu ślubu i żadnego elementu wesela, który wymaga odpowiedniej oprawy. Nie zapominajcie o zdjęciach dekoracji krzeseł, poduszce na obrączki czy męskich spinkach do mankietów (o ile narzeczeni Wam pozwolą) ;)

Jaką tablicę wybrać?
Do wyboru macie formę katalogu on-line lub na dysku komputera, niestety ograniczającego się jedynie do zdjęć lub tradycyjnej tablicy (styropianowej, korkowej, kartonowej, metalowej na magnesy). Im większa, tym lepiej dla Was i Waszej kreatywności. Ja na chwilę obecną posiadam jedynie folder na dysku, ale w najbliższych planach mam zakupienie "żywej", prawdziwej tablicy, której nigdy nie zastąpią zdjęcia na ekranie monitora.

Po co bawić się w tworzenie tablicy?
Bardzo wiele Panien Młodych zastanawiając się nad wyborem ślubnego motywu ma pustkę w głowie. W tej sytuacji mamy dwa wyjścia: 1) czekanie aż presja czasu zmusi nas do dokonania wyboru i decyzję trzeba będzie podjąć na już, 2) nieustanne poszukiwania, których efekty pozwali zebrać w jednym miejscu i porównać właśnie taka tablica.
W moim odczuciu nie tylko Panny Młode nie mające wizji swojego ślubu, ale także te będące wszystkiego pewnymi mogą skorzystać na tworzeniu tablicy. Mogą szukając inspiracji znaleźć elementy o których wcześniej nie pomyślały, upewnić się, że wszystko ze sobą odpowiednio współgra i jest spójne, że w żadną stronę i z niczym nie przesadziły. Stworzony kolaż ułatwi rozmowy z dekoratorami, florystami, a nawet z innymi usługodawcami (wyjątkowy klimat wesela wymaga choćby odpowiedniego stroju) i umożliwi zakupy zgodne z wizją wesela.
Tablice inspiracji to nie tylko obrazy, ale także kolaże nastrojowo-emocjonalne. Pozwalają, z perspektywy, zobaczyć charakter planowanego wesela i poczuć jego klimat. Wg mnie to bezcenne.

4 komentarze:

  1. Bardzo pomocny post :-) Uwielbiam robić moodboardy! Choć przyznam, że mam wciąż mieszane uczucia wobec motywów czy kolorów przewodnich. Z jednej strony fajnie, jak wszystko do siebie pasuje, ale czy naprawdę musi, jeśli nie występuje obok siebie?

    Mam na myśli przypadki takiego dopasowywania szczegółów, gdzie motyw przewodni (niech to będzie motylek) pojawia się dosłownie wszędzie. Kojarzy mi się to trochę z podróbkami markowych produktów, w których logo jest reprodukowane na całej powierzchni wyrobu. Przy czym samo dodanie motywu na wszystkim wcale nie sprawi, że przyjęcie będzie spójne. Ot, przykład z życia, z najpewniej najsłynniejszego ślubu polskiego internetu: zwiewna, bajkowa suknia, rockowa fryzura, nowoczesny hotel typu stal i szkło, harfistka, pastelowe limuzyny i kuchnia molekularna - a na wszystkim ten motylek jako wspólny mianownik.

    Chyba wolę, kiedy określa się ogólny styl imprezy (czyli to, co nazywasz klimatem, nastrojem, emocjami) niż mechanicznie przybija stempelek z motylkiem na wszystko, co się nawinie ;-) Jeśli każda rzecz jest z innej bajki, to wspólny kolor czy motyw nie pomoże - wystarczy wyobrazić sobie czarne buty Emu do małej czarnej i cylindra :-D

    (Przepraszam, że tak długo, usuń, jeśli wolisz.)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, przyczepiony wszędzie motylek czy wszystko w jednym kolorze to beznadziejny pomysł. Ale to już kwestia wyczucia, gustu i zdecydowanie trudniejsze zadanie. Ja mam tylko nadzieję, że takie tablice inspiracji będą na tyle różnorodne, że ludzie nie będą odczuwali konieczności dobierania do siebie wszystkiego co jest identyczne.

      Usuń
    2. To prawda, to jest bardzo trudne zadanie. Dlatego na tak wielu ślubach poszczególne elementy zgrzytają ze sobą jak styropian o szkło - mimo nierzadko perfekcyjnego dopasowania koloru serwetek do butów panny młodej i kwiatów na masce samochodu ;-)

      Usuń
  2. Bardzo żałuję, że przed swoim ślubem nie miałam czasu na celebrowanie procesu wyboru elementów składowych. Niemniej jednak ogromnie pomógł mi niezastąpiony Pinterest, czyli najlepsza w świecie kopalnia inspiracji jaką znam :) dzieliłam tablice ze znajomymi, do dziś do nich wracam i przeglądam (jak kartki ślubne i listy z życzeniami). To fajna pamiątka sprzed ślubu, którą w prosty sposób możemy same sobie zrobić :)

    OdpowiedzUsuń