Zawsze z zapartym tchem śledzę
wszystkie Fashion Week'i i spodziewałam się, że Bridal Week, tym bardziej z
Nowego Jorku, zrobi na mnie (jakieś) wrażenie. I nic... Albo nie mam gustu,
albo jestem dziwna, albo te suknie były w większości koszmarne.
Jak wg mnie wygląda dobra suknia ślubna i piękna Panna Młoda?
Dokładnie nie tak jak pokazał mi to NYBW.
Modelki, z reguły (pomijając Victoria's Secret) nie są klasycznie
ładne, a jeśli już są, to ich uroda musi być na tyle stłumiona, aby nie przyćmiewała
uroku prezentowanych kreacji. Tak było i tym razem. Modelki nie były dobrze
uczesane i umalowane (a przecież to też dodatkowe źródło inspiracji dla
oglądających i nieodłączny element każdej dziewczyny w sukni ślubnej). Suknie ślubne
były identyczne, bardzo mało kolekcji czymś wyróżniało się spośród innych. To
pół biedy, one nie tylko były podobne do siebie, ale i do tych sprzed 3, 2 lat,
sprzed roku i pewnie do tych za rok, 2 i 3. To już staje się nudne... Kreacje leżały bardzo luźno na sylwetce i prezentowały się jak na wieszakach (nie twierdzę,
że wszystko ma być dopasowane, ale są w moim guście jakieś granice
niedopasowania). Wszystkie! gorsety sprawiały, że biust modelek znajdował się na
wysokości pasa (dlatego nie lubię gorsetów, ale przecież da się z tym walczyć), w co drugiej sukni był poszerzone
ramiona (a przecież modelki mają bardzo często figurę w której ramiona trzeba
wyszczuplać, a nie robić z nich mężczyzn do kwadratu), syrenie doły sukienek
(rozszerzane tuż nad kolanem), do których ostatnio się przekonywałam, cały mój
żmudny proces oswajania rozbiły w drobny mak. Są tragiczne.
Widzieliście już kolekcje projektantów z NYBW? Jak wrażenia?
Czy tylko ja nie potrafię się zachwycić?
Aby nie było tak dramatycznie i pesymistycznie mam kilka modeli,
które mi się spodobały. Oto one, proste suknie ratujące w moich oczach cały NYBW! Polecam klikanie w źródła zdjęć, znajdziecie tam pozostałe suknie z kolekcji, a w tym przypadku: zazwyczaj warto :)
Dwie ostatnie to moje faworytki :)
Na koniec mam dla Was dwa ciekawe linki:
1) Co powiecie na oddzielenie sukni spódnicy od gorsetu lub bluzki? Tak jak tu u THEIA? Wygląda bardzo ciekawie!
2) Uwielbiam, gdy moda zmusza do myślenia. Tak jak tu u Houghton - im dalej, tym bardziej intrygująco ;)
Ostatnia sukienka bardzo mi się podoba :) A reszcie muszę się przyjrzeć, ale po Twojej ocenie już jestem nastawiona antyNYBW ;)
OdpowiedzUsuńostatnia jest cudna ;) za każdym razem jak oglądam suknie ślubne to dostaję oczopląsu więc nawet nie będę klikać po więcej zdjęć xd
OdpowiedzUsuńOstatnia <3
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńOstatnia i 3cia od dołu:)
OdpowiedzUsuńNajbardziej podoba mi się 8. Trochę podobna do mojej ;)
OdpowiedzUsuńZupełnie natomiast nie podoba mi się oddzielenie góry od spódnicy. Lubię klasykę, takie rozwiązanie może być dobre na imprezę, ale nie jako suknia ślubna. Zwłaszcza nie nadaje się do kościoła. Podobnie jak sukienki z drugiego linku, też nie wydają mi się odpowiednie. Wyglądają jak koszule nocne i worki. Dwie zupełnie przypominają abażur ;)