Część
zespołów weselnych w informacjach o sobie dodaje zdanie, które
najbardziej mnie intryguje: "Nie pijemy na weselach alkoholu.".
Pierwsza moja myśl: "To dobrze". Druga: "Ale zaraz, oni są w pracy!".
Zdaje sobie sprawę z tego, że istnieją zespoły, dla których alkohol to
coś normalnego, a nawet uprzyjemniającego pracę. Wiem, że 20-30 i więcej
lat temu nauczono ich, że tak wygląda polska gościnność. A ja...
choćbym miała stanąć na głowie, to nie zatrudnię nikogo, kto będzie
chciał pić w pracy.
Popieram, nie wyobrażam sobie żeby zespół muzyczny na moim ślubie słaniał się na nogach, albo bądź co bądź Para młoda była w stanie mocnego upojenia alkocholowego.
OdpowiedzUsuńŻaden szanujący się zespół, fotograf czy kamerzysta nawet jak ma na stole wódkę to jej się nie napije...
OdpowiedzUsuńŻaden szanujący się zespół, fotograf czy kamerzysta nawet jak ma na stole wódkę to jej się nie napije...
OdpowiedzUsuńJako fotograf będący częścią obsługi weselnej przyglądam się temu zagadnieniu. Dostrzegam kapele, które nie umieją wejść w rytm jeśli nie poda się im flaszeczki. Są również takie, które mają swoją rezerwową, ciepłą w samochodzie;) Narażę się bo Niepoprawna nie lubi weselnych przyśpiewek ale nie przypadkowo wybrałem domenę www.niepijemywodki.pl dla swojej usługi "fotobudka".
OdpowiedzUsuńHmmm... "mój" zespół coś jadł i pił w czasie przerwy, ale nie mam pojęcia co to było i kto za to zapłacił :D
OdpowiedzUsuńMój zespół miał zapis w umowie, że nie piją alkoholu.
OdpowiedzUsuńByłam kiedyś na weselu, gdzie zespół nie grał, bo wódki nie postawiono i było to jakieś 7 lat temu. Więc? Co zespół/orkiestra to obyczaj...
Oczywiście upicie się do stanu wręcz nieprzytomności, czy stanu w którym zespół zaczyna kaleczyć muzykę jest niedopuszczalne. Jednak zespół odpowiada za prowadzenie zabawy i niejednemu lekkie upojenie w tym bardzo pomaga i przekłada się na lepszą pracę. Każdy ma swoje preferencje i potrafi sam decydować oraz brać odpowiedzialność za siebie. Co bardziej mnie w oczy kole to fakt, że "przecież są w pracy". Owszem, jednak według mnie ważna jest też atmosfera pracy, jeśli zaczniemy rozmowę od "ja jestem twoim szefem, wymagam to to i tamto a tego ci nie wolno", będziemy traktować z góry - nie wpłynie to na owocną współpracę. Jako filmowiec ślubny mogę powiedzieć, że zdarza się brak alkoholu na stoliku obsługi i nikt o to wojny nie robi ani się nie dopomina. Jednakże zdarza się też niestety mocno ograniczona ilość jakichkolwiek napojów czy posiłków. A była też sytuacja, że nie było nawet miejsca do siedzenia. Czy wtedy też można powiedzieć "przecież są w pracy"? Traktowanie obsługi na równi z gośćmi wiele nie kosztuje a za to nie pozostawia niesmaku.
OdpowiedzUsuńPS. Nie ma kogoś takiego jak "kamerzysta".
Zgadzam się co do tego, że miejsce przy stole, posiłki i napoje są dla obsługi obowiązkowe. Ale alkohol (poza symboliczną lampką szampana), wg mnie, już nie.
UsuńNie zgodzę się, jeśli chodzi o prowadzenie zabawy. Można by powiedzieć to samo o konferansjerach - muszą się wprowadzić w odpowiedni stan, muzykach - w odpowiedni nastrój, prelegentach - dla odwagi, itd, itd...
UsuńA Ja Sie Zgadzam Z NPM Sa W Praxy Czy Ktos Z Was spożywa napoje Wyskokoawe W Pracy .
OdpowiedzUsuńNa weselach gdzie zespół reprezentuje sobą naprawdę sporą klasę co widać po nagłośnieniu, techniku czy posiadaniu mikoportów i odsłuchów to się właściwie nie zdarza by pojawiła się flaszka na stole ekipy. Może jakaś tam lampka szampana albo kolorowy drink bo to coraz popularniejsza forma dostarczania gościom alkoholu.
OdpowiedzUsuńAle na tych bardziej tradycyjnych flaszka na stole ląduje i nie rzadko znika i pojawiaja się kilka nowych. Obawiam się, że jeszcze długie lata miną zanim standardem stanie się nie picie w pracy.
I tez oddzieliłabym wypicie lampki wina czy jednego drinka, czy posmakowanie wyrobów własnych od tego, że na pół wesela ze stołu ekipy znikają trzy flaszki obalone przez zespół.
Bardzo dużo zależy od tego jak młoda para traktuje osoby odpowiedzialne za obsługę muzyczną przyjęcia - bardzo często "moim młodym" zależy, żebym czuł się na ich weselu jak pełnoprawny gość (chociaż oczywiście wiadomo, że jestem w pracy). Pytają czy czegoś mi nie brakuje itp. i często proponują alkohol.
OdpowiedzUsuńPowiem wam jedno - jeśli postawicie kapeli/djowi/fotografowi itp. na stoliku kieliszki i butelkę to nie zdziwicie się, jeśli zrobi z niej użytek. Jeśli więc nie chcecie, żeby "obsługa" piła, to po prostu nie stawiajcie im alkoholu i go nie proponujcie.
Dla odpowiedzialnych ludzi alkohol nie jest żadnym problemem. Kiepskie zespoły reklamują się tym, że nie piją alkoholu bo niczym innym nie mogą się pochwalić. Wesela z takimi zespołami są zazwyczaj sztywne, kapela czuje się jak na swoim koncercie a gościu traktuje jak fanów (nie raz się z tym spotkałam). Na swoim weselu stawiałam alkohol zespołowi a goście bardzo chętnie spędzali czas przy ich stoliku (my również). Nie wpłynęło to źle na ich grę, wręcz odwrotnie. Wszystko zależy więc od ludzi. Jeśli chodzi o zespół to najlepiej brać taki, przy którym samemu się kiedyś bawiło.
OdpowiedzUsuńWitam.
OdpowiedzUsuńWypowiem się jako prowadzący wesela Wodzirej.
po 1.
Nie pije, nie namawiam, nie zachęcam.
po 2.
Nie potrzebuję, alkoholu, aby świetnie się bawić i bawić innych.
Byłam w ten weekend na weselu, śpiewała na nim para, mężczyzna był tak pijany, że gdy szedł się przewietrzyć w trakcie przerwy niedość, że nie zmieścił się w drzwi to jeszcze wpadł w krzaki.
OdpowiedzUsuń